José Mourinho znów pokazał swoje prawdziwe oblicze podczas konferencji prasowej po meczu Benfica – Porto. „Specjalny” wściekł się na dziennikarza, który zapytał go o zarobki, odpowiadając prowokacyjnie: „Ile ty zarabiasz? Powiesz mi?”

W skrócie:
- Mourinho zareagował ostro na pytanie o wynagrodzenie w Benfice, odwracając je przeciwko dziennikarzowi z pytaniem o jego pensję
- Benfica zremisowała z Porto 0:0 w kluczowym meczu, zachowując przewagę punktową i kończąc passę dziewięciu zwycięstw lidera
- Portugalski szkoleniowiec przyznał, że taktycznie nastawił się na jeden punkt, nie ryzykując porażki w trudnych warunkach
Prowokacyjna ripostra na niewygodne pytanie
Już przed meczem atmosfera była napięta, ale prawdziwy szał rozpoczął się podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. Gdy dziennikarz zapytał Mourinho o wysokie koszty, jakie poniosła Benfica sprowadzając go do Lizbony, portugalski trener błyskawicznie przeszedł w tryb ofensywy. „Benfica wydaje dużo pieniędzy, żebyś ty…” – zaczął reporter, ale został natychmiast przerwany.
„Ile zarabiasz? Powiesz mi to?” – zaatakował Mourinho, wprowadzając konsternację na sali. Gdy dziennikarz próbował się bronić, mówiąc że nie zamierzał być nieuprzejmy, „The Special One” dokończył swój wywód: „Ja też nie. Wy zawsze martwicie się tym, ile kto inny zarabia.”
To kolejny przykład słynnego temperamentu Mourinho, który w ten sposób skutecznie odwrócił uwagę od niewygodnego tematu własnego wynagrodzenia. Według najnowszych doniesień portugalskich mediów, trener Benfiki zarabia około 3 milionów euro netto w pierwszym sezonie – znacznie mniej niż w poprzednich klubach, ale nadal kwotę, która budzi zainteresowanie prasy.
Taktyczna doskonałość w defensywie
Na boisku Mourinho pokazał, że nadal potrafi czytać mecze jak nikt inny. Jego Benfica przyjechała na Estádio do Dragão z jasnym planem – nie przegrać z liderem, który wygrał wszystkie dotychczasowe spotkania w sezonie. „Przyszliśmy tutaj po jeden punkt. Okoliczności były trudne i powiedziałem zawodnikom, że nie mogę sobie pozwolić na ryzyko przegrania” – wyjaśnił po meczu.
Liczby potwierdzają skuteczność jego planu: Benfica oddała zaledwie jeden celny strzał w całym spotkaniu, generując xG (expected goals) na poziomie 0.13. To była czysta „mourinhowska” defensywa – zespół wystąpił z głęboką linią obrony, kompaktowo ustawiony i nieustępliwy w pojedynkach. Bramkarz Anatoliy Trubin praktycznie nie miał pracy, co najlepiej obrazuje poziom organizacji defensywnej.
Portugalski szkoleniowiec nie ukrywał zadowolenia z wykonania zadania: „Nasz bramkarz nie musiał wykonać ani jednej obrony. Porto trafiło tylko w słupek – to wszystko. Sprawiliśmy, że męczyli się przed własnymi kibicami.”
Strategia długoterminowa w kontekście mistrzowskiej rywalizacji
Choć niektórzy krytykowali defensywne nastawienie Benfiki, Mourinho udowodnił swoją taktyczną inteligencję. Remis w Porto oznacza, że jego zespół pozostaje tylko cztery punkty za liderem, a co najważniejsze – Sporting Lizbona również straciło punkty w tej kolejce. „Sporting też zremisowało, więc w weekend, w którym skończyliśmy bez tracenia punktów ani do Porto, ani do Sportingu, jesteśmy tutaj, jesteśmy żywi” – podsumował strategicznie.
Ten rezultat potwierdza również imponującą serię Benfiki – zespół pozostaje niepokonany w 23 kolejnych meczach ligowych, co jest najdłuższą passą od okresu między wrześniem 2017 a kwietniem 2018. Mourinho, mimo krytyki za defensywny styl, buduje mentalność zwycięzców, która może okazać się kluczowa w dalszej części sezonu.
Incydent z dziennikarzem przypomina najlepsze czasy kontrowersyjnego Portugalczyka, który zawsze potrafił odwrócić uwagę od niewygodnych tematów. Tym razem jednak jego prowokacja była tylko dodatkiem do taktycznego mistrzostwa, które może zadecydować o losach mistrzowskiego tytułu.
