Po piątkowej decyzji o zakończeniu współpracy z Edwardem Iordanescu, kibice Legii Warszawa zastanawiają się, kiedy klub zaprezentuje nowego szkoleniowca. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, prezentacja następcy Rumuna może odbyć się jeszcze przed najbliższą przerwą na mecze reprezentacyjne.

Spokojny start w trakcie przerwy na kadrę
Władze klubu, choć zmuszone do natychmiastowej reakcji po serii słabych wyników, chcą zapewnić nowemu szkoleniowcowi optymalne warunki do rozpoczęcia pracy. Z informacji zakulisowych wynika, że najbardziej prawdopodobnym terminem ogłoszenia nazwiska nowego trenera jest okres tuż przed listopadowym zgrupowaniem reprezentacji narodowych.
Taki termin dałby nowemu szkoleniowcowi kluczowy czas na aklimatyzację i wdrożenie swoich metod. Miałby on szansę popracować z zawodnikami, którzy pozostaną w Warszawie, w spokojniejszym trybie, bez presji natychmiastowych spotkań. Jest to o tyle istotne, że normalny rytm meczowy Legii obejmuje rywalizację zarówno w Ekstraklasie, jak i w Lidze Konferencji UEFA.
Najbliższe spotkanie ligowe – wyjazdowy mecz z Widzewem Łódź w niedzielę – zespół poprowadzi dotychczasowy asystent, Inaki Astiz.
Bjelica czeka na telefon z Warszawy?
Decyzja o rozstaniu z Edwardem Iordanescu zapadła po analizie ostatnich wyników, chociaż jeszcze niedawno mówiono, iż Rumun będzie miał czas na pracę zespołu do przerwy zimowej..
„W obecnej sytuacji konieczne są zmiany, które pozwolą drużynie w pełni wykorzystać swój potencjał” – mówił dyrektor sportowy Michał Żewłakow, cytowany w piątkowym komunikacie klubu z Warszawy.
Sytuacja Legii jest trudna. Zespół zajmuje 10. miejsce w tabeli Ekstraklasy (16 punktów po 12 meczach) i odpadł już z Pucharu Polski, co nie tylko komplikuje walkę o mistrzostwo kraju, ale również wejściówkę do europejskich pucharów.
Na giełdzie nazwisk zdecydowanym faworytem wydaje się Nenad Bjelica, o czym jako pierwszy informował Paweł Gołaszewski z „Piłki Nożnej”. Chorwat pozostaje bezrobotny od grudnia, gdy rozstał się z Dinamem Zagrzeb. Wcześniej prowadził m.in. Union Berlin i Lecha Poznań. Jego nazwisko łączono ze stołecznym klubem już w maju. Jak zauważył wówczas Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki zwracał uwagę, iż interesy Bjelicy w Polsce reprezentuje Ivica Vrdoljak, były kapitan Legii i kolega z boiska Michała Żewłakowa.

