Przez pierwsze dziewięć kolejek ligowych jego pozycja wydawała się niepodważalna. Kamil Broda był pewnym punktem i numerem jeden w bramce Wisły Kraków. Jednak ostatnie dwa mecze przyniosły niespodziewaną zmianę, a między słupkami „Białej Gwiazdy” stanął 20-letni Patryk Letkiewicz. Czy to tylko chwilowa rotacja, czy trwała zmiana warty w jednej z kluczowych formacji w zespole?

Solidny start i zmiana trenera
Kamil Broda rozpoczął sezon 2025/26 jako podstawowy bramkarz i w pierwszych dziewięciu meczach I ligi nie opuścił ani minuty. W tym czasie Wisła zanotowała siedem zwycięstw, remis i porażkę, a 24-letni golkiper czterokrotnie zachował czyste konto. Wydawało się, że jego pozycja jest niezagrożona, chociaż wielu wskazywało, że gdy już wpuszczał gole, było ich sporo (3 z GKS Tychy, po dwie z Odrą Opole, Pogonią Grodzisk Mazowiecki i Miedzią Legnica).
Pierwszy sygnał do zmiany nadszedł w Pucharze Polski. W meczu z Odrą Bytom Odrzański otrzymał Patryk Letkiewicz. Taki ruch był powszechnie odbierany jako standardowa rotacja pucharowa i okazja dla rezerwowego bramkarza. Letkiewicz wykorzystał ją znakomicie, zachowując czyste konto w wygranym 1:0 meczu. Prawdziwym zaskoczeniem była jednak decyzja trenera Mariusza Jopa o wystawieniu 20-latka również w kolejnym, niezwykle ważnym meczu ligowym z Polonią Bytom. Letkiewicz znów nie zawiódł, a Wisła ponownie wygrała 1:0.
Trener Jop wyjaśnia: „Teraz jest czas na Patryka”
Po meczu z Polonią Bytom trener Mariusz Jop wprost odniósł się do zmiany w bramce. Choć, jak sam przyznał, jest zwolennikiem stabilizacji na tej pozycji, decyzja była przemyślana.
– Jestem zwolennikiem dłuższego zaufania, szczególnie na pozycji bramkarza. Wiadomo, tam nie jest nikomu potrzebna na tej pozycji nerwowość i jakieś gwałtowne ruchy. Kamil dostał dziewięć spotkań. Przyszło podsumowanie i była taka decyzja, żeby zagrał Letkiewicz – wyjaśnił szkoleniowiec.
Trener nie szczędził pochwał młodemu bramkarzowi, który cierpliwie czekał na swoją szansę.
– Dobrze się zaprezentował w pucharze, dzisiaj też uważam, że bardzo dobry występ, dużo spokoju, dobre decyzje z piłką. Czekał na swoją szansę, tak jak Kamil w tamtym sezonie. Teraz jest czas na Patryka.
Rywalizacja bramkarzy w Wiśle Kraków. Kamil Broda bez szans?
Jednocześnie Jop podkreślił, że rywalizacja jest dla zespołu zjawiskiem pozytywnym:
To jest też pozytywne, że jest rywalizacja na tej pozycji – stwierdził Jop.
Trener Białej Gwiazdy nie ma jednak wątpliwości, że Kamil Broda cały czas może być numerem jeden w zespole.
Absolutnie Kamil nie ma zamkniętej drogi. Teraz on musi się wcielić trochę w rolę takiego zawodnika, który będzie dawał wsparcie i będzie pracował mocno na treningu. To co robił „Leta” wcześniej i Anton również – podsumował szkoleniowiec.


