Narasta burza wokół zawodowego tenisa – najlepsi gracze świata coraz głośniej domagają się zmian w przeładowanym kalendarzu rozgrywek. Gdy Jannik Sinner zyskuje poparcie legendy, Novaka Djokovicia, stawka tej debaty rośnie. Czy tenis czeka otwarta wojna pokoleń, a kulisy sporów wystawią na próbę lojalność środowiska? Sprawdź, jakie emocje i zaskakujące cytaty padają w najnowszym konflikcie na tenisowym szczycie.

W skrócie:
- Novak Djoković publicznie popiera głos Jannika Sinnera i innych gwiazd, krytykując obecny system rozgrywek.
- Czołowi zawodnicy, m.in. Iga Świątek, Carlos Alcaraz i Coco Gauff, coraz mocniej protestują przeciw zbyt intensywnemu kalendarzowi ATP i WTA.
- Djoković zarzuca środowisku tenisowemu brak jedności i bierną postawę elit w walce o zmiany.
Najwięksi mają dość. Ostre słowa Djokovicia i bunt młodych gwiazd
Gdy jeszcze niedawno temat był szeptany tylko poza kamerami, dziś rozbrzmiewa na całego. Novak Djoković otwarcie staje w jednym rzędzie z Jannikiem Sinnerem, Igą Świątek, Carlosem Alcarazem i Coco Gauff w krytyce wobec kalendarza ATP i WTA. – Rozumiem tych, którzy narzekają. Sam nigdy nie lubiłem obecnego układu turniejów. „Z mojego punktu widzenia, w tym wieku te przerwy są korzystne. Ale ogólnie, większość graczy po prostu traci dni w kalendarzu” – tłumaczył Djoković, nie kryjąc rozczarowania brakiem realnych reform.
Gwiazdy jednej po drugiej wprost mówią o kryzysie: Iga Świątek nazywa sezon WTA „szalonym” i otwarcie rozważa pomijanie nawet obowiązkowych turniejów, by dbać o zdrowie. Alcaraz niedługo po wygranej w Japonii podjął radykalną decyzję o wycofaniu się z Shanghai Masters. – Kalendarz ATP jest zbyt ciasny, nawet najlepsi nie wytrzymują fizycznie. To musi się zmienić – grzmiał po kolejnym sukcesie. Gauff zaś podkreśla, że wymogi biznesowe często nie przystają do realnych możliwości organizmu, co prowadzi do przeciążenia wśród zawodniczek przez cały rok.
„Empatyzuję z tymi, którzy są przeciw. Nigdy nie byłem zwolennikiem obecnego systemu. Są jakieś korzyści z niektórych turniejów, ale jako zawodnik — od początku do końca — ten model mi nie pasuje”.
Hipokryzja i brak jedności: Djoković punktuje środowisko, apeluje o odwagę
W świecie sportu, gdzie liczą się nie tylko umiejętności, ale też wytrzymałość psychiczna i jedność środowiska, Djoković uderza w czułe punkty tenisowej elity. Wytyka kolegom brak wspólnego frontu i zarzuca bierność. – Gracze narzekają, a potem znikają. Nie angażują się wtedy, kiedy trzeba walczyć o systemowe zmiany – podkreślał Serb. Ocenia też, że wielu topowych zawodników nie chce poświęcać energii na realny dialog z władzami tenisa, zadowalając się jedynie medialnymi wypowiedziami.
Djoković nie unika tematów kontrowersyjnych, wprost wytykając sprzeczności w zachowaniach swoich kolegów: „Możesz zrezygnować z bonusu za udział w obowiązkowych turniejach, to twój wybór. Ale potem zawodnicy i tak łapią się na występy w pokazówkach, więc są sami sobie winni tej sprzeczności”. Podkreśla, że zaawansowana kariera nie zwalnia tenisistów z odpowiedzialności wobec młodszych pokoleń i samego sportu.
„Jeśli chcesz zmieniać system, musisz naprawdę się zaangażować. Nie agent, nie rodzina, nie zespół – ty sam musisz zrozumieć, jak działa ten mechanizm. Krzyki w mediach niewiele zmienią. Potrzeba realnego zaangażowania i rozmowy z federacjami i organizatorami”.
Czy tenis czeka rozłam? Początek ery zmian czy medialny ferment?
Obserwując lawinę rezygnacji czołowych zawodników z wybranych turniejów, widać, że presja na zmiany rośnie. Shanghai Masters 2025 już teraz boryka się ze spektakularnymi pominięciami największych gwiazd – tylko w tym roku zabrakło Alcaraza czy Sinnera. Statystyki, liczba wycofań z turniejów oraz kontuzji mówią jedno: obecny system nie wytrzymuje czasu. Z drugiej strony, pytanie pozostaje otwarte – czy ta medialna burza przerodzi się w konkretną rewolucję, czy tylko chwilową modę na krytykę?
Coraz bardziej naturalne staje się porównywanie roli graczy do menedżerów własnej kariery, gdzie każda decyzja może być traktowana jako gest sprzeciwu, ale i zachęta do zmian dla całego środowiska. Czy uda się wypracować kompromis? A może będziemy świadkami dalszej polaryzacji i kolejnych zaskakujących protestów w świecie tenisa?
