Jerzy Brzęczek i prowadzona przez niego reprezentacja U-21 znajduje się teraz na ustach wszystkich ekspertów piłkarskich w naszym kraju. Sam szkoleniowiec tonuje jednak emocje, a jednocześnie przestrzega swoich zawodników przed tym, co ich czeka. Jak sam przyznaje, najtrudniejszy moment dla tej drużyny dopiero nadchodzi!

Nie wierzyli w niego, teraz przepraszają
Kiedy Cezary Kulesza powołał Jerzego Brzęczka na selekcjonera reprezentacji Polski U-21, niewielu wierzyło, że ten krok przyniesie tak pozytywne efekty. Przed objęciem tej funkcji, Brzęczek zapamiętany został głównie z pracy z seniorską kadrą, z którą – delikatnie mówiąc – sukcesów nie osiągnął. Pomimo tego, jego powołanie budziło kontrowersje i sceptycyzm, zwłaszcza że nie wszyscy wierzyli, że poradzenie sobie z młodymi talentami będzie dla niego zadaniem łatwym. Teraz dziennikarze w mediach społecznościowych decydują się na oficjalne „przepraszam” w kierunku szkoleniowca.
Okazało się jednak, że sposób, w jaki Brzęczek zbudował swoją drużynę, jest wyjątkowy. Podczas gdy jeszcze niedawno mówiło się o krytyce i pytaniach o jego kompetencje, dziś jego nazwisko pojawia się w kontekście dużych sukcesów. Punktem kulminacyjnym była niedawna wygrana 6:0 ze Szwecją na wyjeździe – rezultat, który zaskoczył wielu i potwierdził, że jego metody działają.
Pora na świętowanie? Tak i nie
Po meczu z Trzema Koronami, zamiast skupiać się na euforii, Brzęczek tonował emocje i przestrzegał przed tym, co czai się za rogiem. W szatni i na boisku mówił do zawodników, że to jeszcze nie koniec, i że najtrudniejszy moment jeszcze przed nimi.
„Już wam teraz mówię, jedna rzecz. Sami czujecie, do czego jesteście zdolni. Tylko z mojego doświadczenia, jedna kwestia: wchodzimy w najtrudniejszy dla nas moment, czyli to, co będzie się działo w listopadzie. Teraz wszyscy będą pisać, jacy jesteście wspaniali. I to jest najtrudniejszy moment, wierzcie mi. Ale oczywiście, panowie… musimy się cieszyć!” – podkreślił podczas spotkania, które zarejestrowano w materiałach zza kulis.
Tym najbardziej wymagającym listopadowym zadaniem ma być starcie domowe z Włochami w ramach eliminacji do mistrzostw Europy. Zwycięstwo pozwoli Biało-Czerwonym zbudować ważną przewagę punktową nad Italią. Na tym nie koniec zmagań, bo chwilę później podopieczni trenera Brzęczka zagrają z zawsze wymagającą Macedonią Północną.


