Julián Calero, szkoleniowiec Levante, nie ukrywał podziwu dla poziomu, jaki prezentuje drużyna Realu Madryt po przegranym meczu jego zespołu z Królewskimi. Hiszpański trener przyznał, że madrytczycy operują piłką i podejmują decyzje z niezwykłą szybkością, co sprawia, że są niezwykle groźni, szczególnie w kontratakach. Mimo porażki, Calero podkreślał, że jego zespół chciał pozostać wierny swojej tożsamości.

W skrócie:
- Real Madryt imponuje szybkością zarówno w operowaniu piłką, jak i w podejmowaniu decyzji na boisku
- Levante starało się zachować swoją tożsamość pomimo potęgi przeciwnika
- Decydujący dla losów spotkania okazał się rzut karny wykorzystany przez zawodników Realu
Real Madryt – maszyna działająca z zawrotną prędkością
Julián Calero nie szczędził słów uznania dla poziomu prezentowanego przez Real Madryt podczas spotkania z jego drużyną. „Robią wszystko z bardzo dużą szybkością” – stwierdził wprost trener Levante, podkreślając, że właśnie to tempo działania jest największym atutem Królewskich. Szkoleniowiec przyznał, że jego podopieczni mieli ogromne problemy z przeciwdziałaniem błyskawicznym akcjom rywali, szczególnie w fazach przejściowych, gdy Real odzyskiwał piłkę i błyskawicznie przenosił ciężar gry na połowę przeciwnika.
„Są szybcy i precyzyjni. Wyrządzili nam dużo szkód w kontratakach” – analizował Calero, wskazując na główny powód porażki swojego zespołu. Trener przyznał, że pomimo świadomości tych zagrożeń, jego drużyna nie była w stanie skutecznie przeciwdziałać szybkim atakom madrytczyków.
Wierność zasadom pomimo rangi przeciwnika
Mimo porażki z jednym z najlepszych zespołów w Europie, Calero podkreślał, że jego zespół starał się grać zgodnie ze swoją filozofią.
„Nie mam zespołu, żeby grać inaczej. W niskim bloku nie bronimy dobrze, ponieważ dusza moich zawodników jest inna. Nie można tracić tożsamości pomimo rangi przeciwnika” – tłumaczył szkoleniowiec Levante.
Calero zauważył również, że jego drużyna poprawiła swoją grę po przerwie: „Zaczęliśmy całkiem dobrze drugą połowę i myślałem, że jeśli nie będziemy tracić piłek, które pozwalają im na kontrataki, będziemy mieli swoje szanse„. Niestety dla Levante, rzut karny wykorzystany przez Real Madryt okazał się decydujący dla losów spotkania.
„To nie była nasza liga, ale chcieliśmy wygrać” – przyznał szczerze trener, dodając, że teraz zespół musi przejść do kolejnego wyzwania. Mimo porażki, Calero starał się dostrzec również pozytywne aspekty występu swojej drużyny, podkreślając jej ambicję i chęć rywalizacji nawet z tak potężnym przeciwnikiem.
