Iga Świątek znalazła się w centrum kontrowersji podczas tegorocznych WTA Finals. Po bolesnej porażce z Eleną Rybakiną polska tenisistka nie uścisnęła od razu ręki sędziemu głównemu, co wywołało burzę w mediach społecznościowych. Dawna mistrzyni debla Rennae Stubbs postanowiła zabrać głos w tej sprawie i wyjaśnić, co tak naprawdę się wydarzyło.

W skrócie:
- Świątek przegrała z Rybakiną 3-6, 6-1, 6-0, tracąc trzeci set do zera
- Po meczu nie uścisnęła od razu ręki sędziemu, najpierw udała się do ławki
- Rennae Stubbs broni Polki, tłumacząc że ostatecznie wykonała właściwy gest
Kontrowersyjny gest po druzgocącej porażce
WTA Finals 2025 miało być dla Igi Świątek potwierdzeniem jej statusu jednej z najlepszych tenisistek świata. Jako druga rozstawiona pewnie pokonała Madison Keys 6-1, 6-2 w pierwszym meczu grupowym. Ale drugi pojedynek okazał się prawdziwym koszmarem. Elena Rybakina, po przegraniu pierwszego seta 3-6, kompletnie zdominowała Polkę, wygrywając kolejne dwa sety 6-1 i 6-0.
To była piąta wygrana Kazaszki w jedenastu spotkaniach z Świątek – statystyka, która boli. Ale nie to stało się głównym tematem rozmów po meczu. Kluczowym momentem było to, co wydarzyło się tuż po ostatniej piłce. Świątek podeszła do siatki, uścisnęła rękę rywalce, ale ominęła sędziego głównego, kierując się prosto do swojej ławki.
Internet natychmiast eksplodował. Jedni krytykowali Polkę za brak szacunku, inni bronili jej, twierdząc że w końcu jednak podała rękę sędziemu, tylko z lekkim opóźnieniem. Część fanów wskazywała na nagrania pokazujące, że Świątek po odłożeniu rakiety jednak wróciła i wykonała ten gest. Sytuacja była niejednoznaczna, więc potrzebny był głos kogoś z branży.
Stubbs staje w obronie Polki
Rennae Stubbs, była pierwsza rakieta świata w deblu i obecnie ceniona komentatorka tenisowa, poświęciła temu incydentowi sporo czasu w swoim podcaście „Rennae Stubbs Tennis Podcast”. I nie owijała w bawełnę:
„Przyznam, że było to trochę nietypowe. Nie będę kłamać. Normalnie od razu podchodzi się do sędziego i uściska mu rękę, a potem już schodzi się z kortu. Ale myślę, że ona po prostu pomyślała: jestem trochę zdenerwowana, idę odłożyć rakietę, a potem podejdę do sędziego.”
Stubbs podkreśliła, że kluczowe jest to, iż Świątek ostatecznie wykonała właściwy gest. I dodała coś, co brzmi jak usprawiedliwienie dla każdego, kto kiedykolwiek przegrał w sporcie:
„Definitywnie uścisnęła rękę sędziemu. Więc wszyscy tam uspokójcie się. Zrobiła to, co należało, na końcu. A wszyscy przegrywaliśmy i to nigdy nie jest przyjemne, szczególnie gdy zostaniesz zmiażdżona 6-0 w trzecim secie.”
Słowo „smoked” (zmiażdżona) użyte przez Stubbs doskonale oddaje skalę tego, co spotkało Polkę. Przegrać set do zera w tak ważnym turnieju to psychologiczny cios. Emocje sięgają zenitu, adrenalina szaleje, a w głowie kłębią się myśli o tym, co poszło nie tak. W takim stanie łatwo o nietypowe zachowanie.
Co dalej? Starcie z Anisimową zadecyduje o wszystkim
Po tej porażce Świątek stanęła przed koniecznością szybkiego podniesienia się z kanawy. Jej kolejną rywalką w fazie grupowej była Amanda Anisimova – czwarta rozstawiona Amerykanka, która sama miała za sobą mieszane wyniki. Anisimova przegrała z Rybakiną 3-6, 1-6, ale potem pokonała Madison Keys 4-6, 6-3, 6-2.
Bilans bezpośrednich spotkań między Świątek a Anisimową wynosił 1-1, przy czym oba mecze odbyły się w 2025 roku podczas turniejów Wielkiego Szlema. W finale Wimbledonu Polka absolutnie zdominowała Amerykankę, wygrywając 6-0, 6-0 – tzw. „złoty bagel” – i zdobywając swój szósty tytuł wielkoszlemowy.
Ale w ćwierćfinale US Open było zupełnie inaczej. Anisimova wygrała 6-4, 6-3 i ostatecznie dotarła do finału, gdzie uległa Arynie Sabalence. To pokazuje, jak nieprzewidywalny potrafi być tenis na najwyższym poziomie.
Mecz z Anisimową był dla Świątek kluczowy nie tylko sportowo, ale też mentalnie. Po kontrowersji z sędzią i druzgocącej porażce z Rybakiną, Polka musiała udowodnić, że potrafi się podnieść. Tenis to nie tylko fizyczność i technika – to przede wszystkim głowa.

