Real Madryt nigdy nie przestał myśleć o Achrafie Hakimim, swoim byłym wychowanku, który obecnie bryluje w barwach Paris Saint-Germain. Sprowadzenie marokańskiego gwiazdora na Santiago Bernabéu staje się coraz bardziej realnym scenariuszem, choć negocjacje z PSG mogą okazać się wyjątkowo skomplikowane. Władze „Królewskich” rozważają różne opcje, by umożliwić powrót jednego z najbardziej dynamicznych bocznych obrońców na świecie.

W skrócie:
- PSG wycenia Hakimiego na co najmniej 80 milionów euro, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu do 60 milionów, które Paryżanie zapłacili za niego Interowi w 2021 roku
- Real Madryt boryka się z problemami na prawej stronie obrony po serii kontuzji Daniego Carvajala i spadku formy Lucasa Vázqueza
- Hakimi jest otwarty na powrót do Madrytu, a jego agent już prowadził wstępne rozmowy z władzami hiszpańskiego klubu
Finansowe szczegóły potencjalnego transferu
Paris Saint-Germain nie zamierza ułatwiać Realowi Madryt ponownego pozyskania Achrafa Hakimiego. Według informacji z kręgów zbliżonych do paryskiego klubu, władze PSG wyceniają marokańskiego zawodnika na kwotę przekraczającą 80 milionów euro. To znacznie więcej niż 40 milionów, które Real otrzymał za sprzedaż Hakimiego do Interu Mediolan w 2020 roku.
Co istotne, kontrakt Hakimiego z PSG obowiązuje do czerwca 2026 roku, co stawia francuski klub na silnej pozycji negocjacyjnej. Nasser Al-Khelaifi, prezes PSG, wielokrotnie podkreślał, że Hakimi jest fundamentalnym elementem projektu sportowego i nie zamierza go sprzedawać po okazyjnej cenie. Patrząc na jego wkład w grę drużyny, jest to jeden z najważniejszych zawodników w naszym zespole – miał powiedzieć w nieoficjalnej rozmowie z francuskim dziennikiem „L’Équipe”.
Real Madryt rozważa kilka możliwości finansowania tego transferu, w tym sprzedaż kilku zawodników z obecnego składu. Na liście potencjalnych odejść znajdują się Ferland Mendy oraz Lucas Vázquez, których łączna wartość transferowa mogłaby pokryć znaczną część kwoty żądanej przez PSG.
Dlaczego Hakimi stał się priorytetem dla Realu?
Problemy Realu Madryt na prawej stronie obrony stają się coraz bardziej widoczne. Dani Carvajal, który przez lata stanowił filar defensywy „Królewskich”, zmaga się z serią poważnych kontuzji, a jego powrót do pełnej dyspozycji stoi pod znakiem zapytania. Lucas Vázquez, który często zastępował Carvajala, nie prezentuje odpowiedniego poziomu w meczach o najwyższą stawkę.
Xabi Alonso jest wielkim zwolennikiem sprowadzenia Hakimiego. Achraf to kompletny zawodnik, który idealnie pasowałby do naszej filozofii gry. Jego umiejętność łączenia defensywy z ofensywą jest wyjątkowa, a znajomość klubu pozwoliłaby mu na szybką adaptację – przyznał szkoleniowiec podczas jednego z ostatnich wywiadów.
Hakimi w obecnym sezonie zaliczył już 7 asyst i 3 bramki we wszystkich rozgrywkach, co czyni go jednym z najbardziej produktywnych bocznych obrońców w Europie. Jego statystyki znacząco przewyższają wyniki wszystkich aktualnych bocznych obrońców Realu Madryt. Dodatkowo, jako wychowanek klubu, Hakimi liczyłby się do puli zawodników lokalnie wyszkolonych w kontekście rozgrywek UEFA.
Stanowisko zawodnika i potencjalne przeszkody
Sam Hakimi nie ukrywa swojego przywiązania do Realu Madryt. Choć publicznie wyraża zadowolenie z pobytu w Paryżu, w jego najbliższym otoczeniu mówi się o tęsknocie za hiszpańską stolicą. Jego agent Alejandro Camaño prowadził już nieformalne rozmowy z dyrektorem sportowym Realu, a Hakimi miał wyrazić gotowość do obniżenia swoich oczekiwań finansowych, by umożliwić transfer.
PSG nie zamierza jednak łatwo ustąpić. Luis Enrique zbudował swój system gry w dużej mierze w oparciu o ofensywne rajdy Hakimiego, a znalezienie godnego zastępcy na rynku transferowym byłoby niezwykle trudne. Dodatkowo, relacje między Realem Madryt a PSG pozostają napięte od czasu sporów o Kyliana Mbappé, co dodatkowo komplikuje potencjalne negocjacje.
Warto również zauważyć, że gdyby transfer doszedł do skutku, byłby to pierwszy przypadek od 2000 roku, gdy wychowanek Realu Madryt wraca do klubu po udanej karierze w innym europejskim gigancie za kwotę przekraczającą 60 milionów euro. Dla prezesa Florentino Pereza byłby to nie tylko sukces sportowy, ale również prestiżowy.
