Zbigniew Boniek znów dał się ponieść emocjom. Tym razem były prezes PZPN stanowczo sprzeciwił się pomysłowi powołania do polskiej kadry narodowej hiszpańskiego snajpera Wisły Kraków, Angela Rodado. Mateusz Borek ma zupełnie odmienne zdanie w tej sprawie, co rozgrzało polskie środowisko piłkarskie. Czy naprawdę potrzebujemy obcokrajowca w biało-czerwonych barwach?

W skrócie:
- Angel Rodado, hiszpański napastnik Wisły Kraków z 82 bramkami w 125 meczach, stwierdził że „przemyślałby” powołanie do reprezentacji Polski
- Mateusz Borek popiera ten pomysł twierdząc, że Rodado może pomóc polskiej kadrze, która „z przodu ma swoje określone problemy”
- Zbigniew Boniek kategorycznie sprzeciwia się temu pomysłowi, nazywając go „prima aprilis” i nie chce „farbowanego lisa” w polskiej reprezentacji
Rodado otwiera furtkę do polskiej kadry
Angel Rodado w wywiadzie dla TVP Sport poruszył temat, który rozpala polskie środowisko piłkarskie. Największa gwiazda Betclic 1. ligi nie zamknął drzwi przed ewentualnym powołaniem do biało-czerwonych.
„Czasem koledzy z drużyny pytają mnie, czy gdyby pojawiła się jakakolwiek szansa na powołanie do reprezentacji Polski, to czy bym się zdecydował. W takiej sytuacji chyba musiałbym zrezygnować z hiszpańskiego obywatelstwa, a to skomplikowana sprawa. Jeśli chodzi o mój polski paszport, to gdybym dostał kiedyś telefon od selekcjonera i rzeczywiście pojawiła się możliwość powołania, to z pewnością przemyślałbym to” — powiedział Hiszpan.
Statystyki Rodado w Polsce robią wrażenie. Od trzech lat gra w Wiśle Kraków i nastrzelał już 82 bramki w 125 meczach. W obecnym sezonie jest absolutnie bezlitosny — 15 trafień w 15 spotkaniach! Nigdy nie zadebiutował w hiszpańskiej reprezentacji, co teoretycznie otwiera mu drogę do gry dla Polski.
Borek kontra Boniek – starcie pokoleń
Mateusz Borek nie ukrywa, że widzi Rodado w polskich barwach narodowych. Dziennikarz sportowy w Kanale Sportowym jasno określił swoje stanowisko.
„Ja jestem za, bo jestem przekonany, że on może tu dłużej pomieszkać i pożyć. To jest dobry piłkarz, a my z przodu mamy swoje określone problemy” — argumentował Borek.
Zbigniew Boniek natomiast zagotował się słysząc o takim pomyśle. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w programie „Prawda Futbolu” nie przebierał w słowach:
„Ja to rozpatruję w kategoriach 'pierwszy kwiecień’, 'prima aprilis’. Rodado jest Hiszpanem, który kocha Hiszpanię, znakomicie czuje się w polskiej rzeczywistości i który musi jeszcze pokazać, jakim będzie piłkarzem w Ekstraklasie. A ktoś wymyśla jakiś tekst, jakiś temat, czy on może być reprezentantem Polski. Są rzeczy, na które ja patrzę z przymrużeniem oka. Śmiać mi się chce z tych prób wpuszczenia go na drogę, gdzie miałby dostać polski paszport.”
Czy „farbowany lis” ma miejsce w polskiej kadrze?
Boniek poszedł jeszcze dalej w swojej krytyce, podkreślając że Rodado musi się jeszcze sprawdzić na wyższym poziomie rozgrywkowym.
„Ciekawy jestem, jak Rodado będzie wyglądał w Ekstraklasie, gdzie będzie miał innych obrońców, inaczej będzie to wyglądało. Życzę mu jak najlepiej. Pchanie go do reprezentacji i robienie z niego Polaka na siłę… dla mnie to jakiś żart primaaprilisowy” — zakończył stanowczo były szef PZPN.
To nie pierwsza taka kontrowersja w polskiej piłce. Historia zna przypadki naturalizowanych piłkarzy grających dla Polski. Jednak zawsze takie decyzje budziły skrajne emocje wśród kibiców i ekspertów.
Wisła Kraków walczy o awans do Ekstraklasy, a Rodado jest absolutnym liderem zespołu. Jeśli „Biała Gwiazda” wróci do najwyższej klasy rozgrywkowej, Hiszpan będzie miał szansę udowodnić swoją wartość na wyższym poziomie. Wtedy dyskusja o jego ewentualnym powołaniu do kadry może nabrać zupełnie innego wymiaru.
Czy Polska potrzebuje kolejnego obcokrajowca w reprezentacji? Czy problemy kadrowe usprawiedliwiają naturalizację? A może Boniek ma rację i powinniśmy stawiać na rozwój rodzimych talentów? Jedno jest pewne — temat Rodado w polskiej kadrze jeszcze długo będzie rozpalał emocje.

