Formuła 1 ogłosiła przedłużenie kontraktu z Grand Prix Kanady aż do sezonu 2035. To oznacza, że wyścigi na torze im. Gillesa Villeneuve’a w Montrealu pozostaną częścią kalendarza mistrzostw świata jeszcze przez co najmniej dekadę. W porozumieniu uwzględniono również długoterminowe prawa medialne dla Bell Media – nadawcy transmitującego F1 w Kanadzie.

Jedna z ikon pozaeuropejskiego kalendarza
Dotychczasowy kontrakt obowiązywał do 2031 roku, ale podpisane właśnie przedłużenie wzmacnia pozycję GP Kanady jako najstarszego wyścigu spoza Europy w kalendarzu Formuły 1. Organizatorem zawodów pozostaje Octane Racing Group, która od kilku lat modernizuje obiekt w Montrealu, dostosowując go do rosnących oczekiwań F1 i jej fanów.
Prezes i dyrektor generalny F1, Stefano Domenicali, podkreślił znaczenie tej lokalizacji:
– W 75. rocznicę Formuły 1 z radością ogłaszamy przedłużenie kontraktu z Grand Prix Kanady – wyścigiem o wielkiej historii, noszącym imię prawdziwej legendy sportu. Montreal to niesamowite miasto, pełne energii i oddanych kibiców. Cieszę się, że pozostaniemy tu co najmniej do 2035 roku.
Modernizacja kluczem do pozostania w kalendarzu
W ostatnich latach Formuła 1 przeszła wiele zmian, a konkurencja między gospodarzami wyścigów rośnie. GP Emilii-Romanii na torze Imola zostało zastąpione wyścigiem ulicznym w Madrycie, a tor Zandvoort w Holandii zapowiedział odejście z kalendarza po sezonie 2025. Legendarny Spa-Francorchamps ma przejść na system rotacyjny od 2027 roku.
Zmiany te wynikają z chęci wejścia Formuły 1 na nowe rynki. Przykładem może być Tajlandia, która zatwierdziła projekt wart 1,2 miliarda dolarów, mający na celu organizację wyścigu ulicznego w Bangkoku już od 2028 roku.
Zmiana daty wyścigu od 2026 roku
W ramach reorganizacji kalendarza F1, od 2026 roku Grand Prix Kanady nie będzie już rozgrywane w czerwcu. Nowy termin to 22–24 maja 2026 roku. Zmiana ta wpisuje się w strategię regionalizacji, ale budzi kontrowersje – w przyszłym sezonie dojdzie bowiem do kolizji dat z legendarnym wyścigiem Indianapolis 500. Jak donoszą media, nie będzie to jednak sytuacja powtarzalna co roku.