Juan Hernandez, 18-letni talent z akademii FC Barcelony, znalazł się w centrum uwagi władz klubu. Kataloński gigant już zainicjował rozmowy z agentem zawodnika w sprawie przedłużenia kontraktu, aby zabezpieczyć przyszłość perspektywicznego pomocnika. Obecna umowa młodzieżowego reprezentanta Hiszpanii zawiera klauzulę odstępnego w wysokości zaledwie 6 milionów euro, co czyni go niezwykle łakomym kąskiem dla europejskich gigantów.

W skrócie:
- Barcelona rozpoczęła negocjacje z agentem Juana Hernandeza w celu przedłużenia kontraktu wygasającego w 2026 roku
- 18-letni pomocnik imponuje w Barça Atletic pod wodzą Juliano Bellettiego, notując gola i asystę w czterech występach
- Klauzula wykupu wynosząca tylko 6 milionów euro przyciągnęła uwagę kilku europejskich klubów, w tym dwóch z Premier League
Błyskawiczny rozwój pod okiem legendy klubu
Juan Hernandez to jedno z najbardziej wyrazistych objawień ostatniego sezonu akademii FC Barcelony. Technicznie doskonały środkowy pomocnik, określany przez trenerów La Masii jako „nowy Thiago Alcântara”, wyróżnia się wyjątkową kontrolą piłki oraz wizją gry, które stanowią znak rozpoznawczy wychowanków katalońskiego klubu. Jego umiejętności nie umknęły uwadze Juliano Bellettiego, byłego brazylijskiego obrońcy Barcelony, który obecnie pełni funkcję trenera drużyny rezerw.
W poprzednim sezonie, pod wodzą Bellettiego, Hernandez był kluczowym elementem drużyny Juvenil A, która sięgnęła po potrójną koronę – zdobywając mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla oraz prestiżowy turniej UEFA Youth League. Według informacji, do których dotarliśmy, brazylijski szkoleniowiec darzy 18-latka wyjątkowym zaufaniem, widząc w nim naturalne przedłużenie swojej filozofii na boisku.
„Juan to nie tylko talent piłkarski, ale również chłopak o niezwykłej inteligencji boiskowej. Rozumie grę w sposób, który rzadko spotykamy u zawodników w jego wieku” – miał powiedzieć Belletti podczas niedawnej narady z dyrektorem sportowym Deco.
Niebezpiecznie niska klauzula i zainteresowanie Premier League
Największym problemem dla Barcelony pozostaje aktualnie obowiązująca klauzula wykupu w kontrakcie Hernandeza, która wynosi zaledwie 6 milionów euro. W dzisiejszych realiach rynkowych jest to kwota śmiesznie niska za talent tego kalibru, zwłaszcza w kontekście ostatnich transferów młodych pomocników. Dla porównania – Arda Güler, rówieśnik Hernandeza, kosztował Real Madryt 20 milionów euro, a za 16-letniego Lamine’a Yamala Manchester City był gotów wyłożyć astronomiczną sumę 200 milionów.
Według katalońskiego dziennika „Sport”, co najmniej dwa kluby z Premier League monitorowały sytuację Hernandeza i rozważały aktywowanie jego klauzuli w letnim oknie transferowym. Mowa o Newcastle United oraz Brighton & Hove Albion, klubach znanych z agresywnej polityki skautingowej nastawionej na wyławianie młodych talentów z europejskich akademii. Dodatkowo nieoficjalne zainteresowanie wykazywał Bayer Leverkusen, gdzie Xabi Alonso buduje zespół oparty na technicznych pomocnikach.
Sytuacja kontraktowa przypomina niebezpiecznie przypadek Ilaixa Moliby, który w 2021 roku odszedł do RB Lipsk właśnie dzięki niskiej klauzuli wykupu, wynoszącej wówczas 25 milionów euro. Z tego powodu Barcelona natychmiast przystąpiła do zabezpieczania przyszłości swojego talentu.
Przyszłość w pierwszej drużynie pod znakiem zapytania
Latem 2025 roku Hernandez rozpoczął przygotowania z pierwszym zespołem Barcelony pod okiem Hansiego Flicka. Niemiecki szkoleniowiec miał okazję przyjrzeć się umiejętnościom młodego pomocnika, jednak ostatecznie nie zabrał go na przedsezonowe tournee po Azji.
Decyzja ta była zaskakująca dla wielu obserwatorów, zwłaszcza że Flick zdecydował się dać szansę kilku innym wychowankom. Powodem mogła być silna konkurencja w środku pola Barcelony, gdzie o miejsce w składzie walczą Gavi, Pedri, Marc Casadó oraz Frenkie de Jong.
Według informacji przekazanych przez osoby zbliżone do klubu, w nowym kontrakcie Hernandeza ma znaleźć się jasno określona ścieżka rozwoju, zakładająca większe włączenie zawodnika do rotacji pierwszego zespołu w sezonie 2026/2027. Barcelona pamięta bowiem gorzkie doświadczenia z Alexem Collado czy Pablo Torre, którzy pomimo ogromnego potencjału nie otrzymali wystarczających szans w pierwszej drużynie i ostatecznie opuścili klub.
„Plan dla Juana jest bardzo konkretny. Chcemy, aby kontynuował rozwój w Barça Atletic przez najbliższy rok, a następnie stopniowo wprowadzać go do pierwszej drużyny” – zdradza źródło z wewnątrz klubu.
Tymczasem Hernandez skupia się na grze w Segunda División RFEF, gdzie imponuje skutecznością, notując już gola i asystę w czterech rozegranych meczach. Choć drużyna Barcelony B nie spisuje się najlepiej, Hiszpan regularnie wyróżnia się na tle reszty zespołu, co tylko potwierdza, że klub ma rację, traktując przedłużenie jego kontraktu jako priorytet.
