W świecie Formuły 1, gdzie margines błędu jest mniejszy niż opona po ostrym hamowaniu, a sekundy dzielą bohaterów od rozczarowanych, Fernando Alonso znów wywołał uśmiech na twarzach fanów. Po trudniejszym okresie, niczym feniks z popiołów, Aston Martin pokazuje pazur. Czyżbyśmy byli świadkami renesansu hiszpańskiego weterana i jego zielonej bestii?

TL;DR:
- Fernando Alonso sensacyjnie wywalczył 5. miejsce w kwalifikacjach do GP Emilii Romanii, co jest jego najlepszym wynikiem w sezonie.
- Poprawki wprowadzone w bolidzie Aston Martin przyniosły oczekiwany efekt, dając nadzieję na lepsze wyniki w kolejnych wyścigach.
- Sam Alonso tonuje optymizm, zwracając uwagę na specyfikę toru Imola i czekając na test nowych części na innych obiektach.
Alonso znowu w gazie! Aston Martin zaskakuje w Imoli!
Kto by pomyślał? Po kilku wyścigach, które dla fanów Fernando Alonso były niczym oglądanie schnącej farby, wreszcie nadeszło światełko w tunelu. A właściwie, to nie światełko, a potężny reflektor! Grand Prix Emilii Romanii przyniosło kwalifikacje, które wielu obserwatorów wprawiły w osłupienie. Fernando Alonso, ten stary wyga, który niejedno okrążenie ma za sobą, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ustawił swój bolid Aston Martin na zaskakującej piątej pozycji. To jego najlepszy wynik w tym sezonie! Czyżby Aston Martin w końcu znalazł ten magiczny składnik, który pozwoli im regularnie mieszać się w czołówce?
Sam Alonso, choć zadowolony z wyniku, podchodzi do sprawy z typowym dla siebie chłodnym profesjonalizmem. „Z dwoma samochodami w Q3 zdjęliśmy trochę presji z zespołu,” przyznał Hiszpan. „Pakiet, który wprowadziliśmy wczoraj, dał pozytywne rezultaty, ale nigdy nie wiesz, dopóki nie przyjedziesz na kwalifikacje. Musimy twardo stąpać po ziemi. Być może charakterystyka toru pomogła Astonowi, więc zobaczymy, jak będzie w Monako i Barcelonie. Ale tak, jestem zadowolony z poprawy i zobaczymy jutro.”
Rzeczywiście, tor Imola, ze swoimi ciasnymi zakrętami i wymagającym charakterem, mógł sprzyjać charakterystyce bolidu Aston Martin. Jednakże, jak słusznie zauważył Alonso, prawdziwym testem dla nowych ulepszeń będą zupełnie inne obiekty, takie jak uliczne Monako czy szybka Barcelona. To tam przekonamy się, czy „zieloni” rzeczywiście zrobili krok naprzód, czy to tylko jednorazowy wyskok formy.
Nie tylko Alonso błyszczał w sobotę. Jego zespołowy kolega, Lance Stroll, również pokazał niezłe tempo, kwalifikując się na ósmej pozycji. To jasny sygnał, że obie strony garażu Aston Martin odczuły pozytywny wpływ poprawek.
„Nie jesteśmy piątymi najszybszymi, jutro trzeba być gotowym na utratę kilku pozycji, ale miejmy nadzieję, że nie za wielu. Poprawki bez wątpienia pomogły.”
Alonso zdaje sobie sprawę, że w wyścigu o punkty łatwo nie będzie. Za jego plecami czają się szybkie bolidy, w tym Ferrari, które niespodziewanie odpadło z Q3. Pojawia się również młody talent, Antonelli, który z pewnością będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony. „Nie można zakładać, że punkty przyjdą łatwo,” przestrzegł Alonso.
HERE WE GO – 5 000 000 PLN!
Wykonuj zadania i zgarniaj nagrody z puli 5 000 000 PLN. NA dobry początek z kodem „BETONLINE” odbierz od STS:
💸 Zakład bez ryzyka do 100 PLN
🔥 Bonus do 600 PLN za wpłaty
🎁 60 PLN za wykonanie pierwszych zadań

Mimo lepszych wyników, Alonso nie odczuwa drastycznej zmiany w prowadzeniu bolidu. „Nie wiem, nie potrafiłbym powiedzieć, nie sądzę, żeby samochód drastycznie zmienił swoje zachowanie, nadal jest trochę delikatny, gdy trzeba go mocno docisnąć, zawsze ma jakieś nieprzyjemne niespodzianki, nie jest łatwym samochodem do prowadzenia i nie był nim dzisiaj, nawet będąc konkurencyjnym.” To pokazuje, że przed inżynierami Aston Martina jeszcze sporo pracy, aby ich bolid był nie tylko szybki, ale i przewidywalny.
Czy ten zaskakujący wynik w Imoli to zwiastun lepszych czasów dla Fernando Alonso i Aston Martina? Czy Hiszpan znów będzie regularnie walczył o czołowe lokaty? Czas pokaże. Jedno jest pewne: w niedzielnym wyścigu emocji nie zabraknie!