Katalończycy znowu muszą stoczyć bitwę z LaLiga o swoją przyszłość w europejskich pucharach. Tym razem chodzi o czas rozegrania spotkania z Realem Valladolid, które zaplanowano na godzinę mocno kolidującą z przygotowaniami do półfinału Champions League. Klub domaga się zmiany terminarza, a Hansi Flick nie szczędził gorzkich słów pod adresem hiszpańskich władz piłkarskich.

Najważniejsze informacje:
- Barcelona złożyła oficjalny wniosek o przesunięcie godziny meczu z Valladolid (3 maja) z 21:00 na wcześniejszą porę
- Katalończycy obawiają się, że późna pora spotkania utrudni przygotowania do półfinału Ligi Mistrzów z Interem Mediolan (6 maja)
- Hansi Flick publicznie skrytykował LaLiga, twierdząc że tylko hiszpańska liga nie dba o kluby grające w europejskich pucharach
Walka z czasem przed kluczowym starciem Barcelony
FC Barcelona podjęła kolejne kroki w sprawie zmiany terminarza LaLiga. W poniedziałek klub wysłał oficjalne pismo do władz ligi z prośbą o przesunięcie godziny rozpoczęcia meczu z Realem Valladolid, zaplanowanego na sobotę 3 maja o 21:00 na Estadio José Zorrilla.
Blaugrana zaproponowała organizatorom rozgrywek trzy alternatywne godziny – 14:00, 16:15 lub 18:30 tego samego dnia. Powód jest oczywisty – zespół Hansiego Flicka potrzebuje jak najlepszych warunków do przygotowania się do rewanżowego starcia półfinałowego Ligi Mistrzów przeciwko Interowi Mediolan, które odbędzie się we wtorek 6 maja na San Siro.
Nocny powrót i brak regeneracji
W swoim piśmie Barcelona wyraziła wdzięczność LaLiga za wcześniejszą zmianę daty meczu, który pierwotnie miał się odbyć w niedzielę 4 maja. Jednak klub podkreśla, że późna pora sobotniej potyczki nadal stanowi problem – piłkarze wróciliby do Barcelony głęboko w nocy, co znacząco zaburzyłoby ich cykl odpoczynku przed kluczowym meczem w Mediolanie.
„Jeśli nie zagramy wcześniej, to znaczy, że przyjedziemy do Barcelony o czwartej nad ranem. A we wtorek gramy półfinał Champions League!” – tak problematyczną sytuację klubu opisywał Hansi Flick podczas piątkowej konferencji prasowej.
Flick nie gryzie się w język
Oficjalna prośba Barcelony jest następstwem krytycznych wypowiedzi Flicka z ubiegłego tygodnia. Niemiecki szkoleniowiec nie szczędził gorzkich słów pod adresem LaLiga, zauważając, że wszystkie europejskie ligi oprócz hiszpańskiej dbają o odpowiednie rozplanowanie meczów dla klubów rywalizujących w europejskich pucharach.
„Nie rozumiem, dlaczego nie możemy grać wcześniej. W Bundeslidze, Premier League czy Serie A kluby grające w pucharach europejskich zawsze dostają korzystniejsze terminy. Tylko w Hiszpanii jest to problem” – grzmiał Flick.
W reakcji na słowa trenera Barcelona już w sobotę zapowiedziała złożenie formalnej skargi na terminarz do odpowiednich organów piłkarskich. Poniedziałkowe pismo jest realizacją tej zapowiedzi.
Pozostaje pytanie, czy LaLiga przychyli się do prośby katalońskiego klubu. Dla Barcelony stawka jest ogromna – awans do finału Ligi Mistrzów byłby pierwszym od 2019 roku, gdy Blaugrana przegrała pamiętny półfinał z Liverpoolem po spektakularnej porażce 0:4 na Anfield.