Jeremías Conan Ledesma, 32-letni argentyński bramkarz River Plate, który jeszcze niedawno bronił barw Cadiz CF w La Lidze, staje się gorącym nazwiskiem na rynku transferowym. Levante UD – świeżo awansowany do Primera Division – prowadzi rozmowy o sprowadzeniu bramkarza, który w Buenos Aires wyraźnie nie odnalazł się tak, jak się spodziewano. To może być transfer zaskakujący, ale jednocześnie logiczny dla klubu z Walencji.

W skrócie:
- Conan Ledesma zagrał tylko sześć meczów od letniego transferu do River Plate
- Levante UD, które przed miesiącem zapewniło sobie awans do La Liga, intensywnie działa na rynku bramkarzy
- Argentyńczyk nie zdołał wyprzeć 38-letniego Franco Armaniego z podstawowego składu
Argentyńska porażka, hiszpański revival?
Conan Ledesma trafił do River Plate w lipcu 2024 roku za około 2,6 miliona euro, opuszczając Cadiz CF po czterech sezonach spędzonych w Andaluzji. Miał być alternatywą dla legendy klubu – Franco Armaniego. Problem? Armani w wieku 38 lat wciąż gra na najwyższym poziomie. Argentyński bramkarz River jest kapitanem zespołu i w kwietniu 2025 roku swoimi interwencjami zadecydował o zwycięstwie nad Bocą Juniors w Superclasico, broniąc dwa kluczowe strzały w końcówce spotkania. To właśnie niezachwiana forma Armaniego sprawiła, że Ledesma spędził większość sezonu na ławce rezerwowych.
Według najnowszych danych Ledesma rozegrał zaledwie sześć spotkań w barwach River Plate – trzy ostatnie przypadły na październik 2024 roku, kiedy zastępował kontuzjowanego Armaniego. Od tego czasu nie pojawił się już na boisku ani razu. Jego kontrakt z klubem z Buenos Aires obowiązuje do końca 2028 roku, co komplikuje sytuację transferową. River Plate musi zdecydować, czy zmarnować potencjał doświadczonego golkipera, czy wypożyczyć go lub sprzedać za rozsądną kwotę.
Levante z awansu wprost na zakupy
Levante UD to nazwa, która wraca na hiszpańską scenę z hukiem. Klub z Walencji zapewnił sobie awans do La Liga już 25 maja 2025 roku, pokonując Burgos 3:2 i kończąc trzyletni pobyt w Segunda Division. To historyczny moment – Levante stało się pierwszym zespołem, który matematycznie zapewnił sobie awans w sezonie 2024/2025. Teraz władze klubu szukają wzmocnień, które pozwolą utrzymać się w elicie.
Pozycja bramkarska zawsze była priorytetem dla klubów, które wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej. Levante potrzebuje nie tylko kogoś z doświadczeniem w La Lidze, ale także zawodnika, który zna realia hiszpańskiej piłki i potrafi radzić sobie pod presją. Ledesma idealnie wpisuje się w ten profil – rozegrał 138 meczów dla Cadiz w Primera Division, zachowując 43 czyste konta. Jego średnia ocen w serwisach statystycznych oscylowała wokół 6,7-6,9, co w przypadku bramkarza zespołu walczącego o utrzymanie jest wynikiem imponującym.
Warto zauważyć, że Levante nie jest jedynym zainteresowanym klubem. Wcześniej, w styczniu 2025 roku, pojawiały się doniesienia o zainteresowaniu ze strony Leeds United, które szukało zastępstwa dla krytykowanego Illana Mesliera. Jednak według informacji Leeds Live z 13 stycznia, Anglik nie był ostatecznie na radarze klubu z Championship. Ponadto w kwietniu 2025 hiszpańskie media wspominały o zainteresowaniu ze strony Deportivo Alaves i Celty Vigo, choć żadna z tych opcji nie doszła do skutku.
Dlaczego Ledesma to rozsądny ruch?
Statystyki mówią same za siebie. W ostatnim sezonie w Cadiz (2023/2024) Ledesma rozegrał 34 mecze, utrzymując skuteczność obron na poziomie 69,7 procent i zachowując dziewięć czystych kont. To nie są liczby zawodnika przeciętnego – zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Cadiz ostatecznie spadł z La Ligi. Bramkarz wielokrotnie ratował zespół przed wyższą porażką, a jego występy przeciwko Realowi Madryt czy FC Barcelonie w sezonie 2023/2024 pozostają w pamięci kibiców.
„Ledesma to bramkarz, który wygrywa mecze” – pisało argentyńskie Olé, kiedy golkiper trafił do River Plate. Ta opinia powstała na bazie jego czterech sezonów w Hiszpanii, gdzie udowodnił, że potrafi grać na najwyższym poziomie. Teraz pytanie brzmi: czy Levante będzie w stanie go reaktywować?
Transfer do Levante oznaczałby także powrót do środowiska, które Ledesma zna doskonale. Po latach w Hiszpanii mówi płynnie po hiszpańsku, zna kulturę ligową, wie, czego oczekują kluby walczące o utrzymanie. To atut nie do przecenienia. Ponadto, Levante gra w tym samym regionie co Valencia – zaledwie kilkanaście kilometrów od siebie – co ułatwia logistykę i adaptację.

