Pep Guardiola w ostrych słowach skrytykował pracę sędziów Premier League po meczu z Bournemouth. Trener Manchesteru City był wściekły po uznaniu kontrowersyjnego gola Tylera Adamsa, gdy jego zdaniem bramkarz Gianluigi Donnarumma był nieprawidłowo blokowany. Hiszpan zasugerował, że po dekadzie pracy w Anglii zna już dobrze sędziów i ich podejście do meczów na Etihad Stadium.

W skrócie:
- Guardiola był wściekły po uznaniu gola dla Bournemouth, gdy David Brooks miał przeszkadzać Donnarummie
- Trener City twierdzi, że nie kontaktuje się z arbitrami, choć uważa ich decyzje za kontrowersyjne
- Hiszpan sugeruje, że sędziowie są „wyjątkowo odważni” na Etihad Stadium, co można odczytać jako zarzut stronniczości
Incydent z Adamsem, który rozwścieczył Guardiolę
Wszystko wydarzyło się podczas niedzielnego meczu na Etihad Stadium. Manchester City prowadził po golu Erlinga Haalanda, jednak reprezentant USA Tyler Adams wyrównał stan meczu. To właśnie okoliczności zdobycia tej bramki wywołały burzę. Zdaniem Guardioli i bramkarza Donnarummy, David Brooks pociągnął Włocha za ramię podczas dośrodkowania z rzutu rożnego, uniemożliwiając mu interwencję. Piłka trafiła do Adamsa, który z bliskiej odległości umieścił ją w siatce.
Protesty gospodarzy nie przyniosły rezultatu. Sędzia Anthony Taylor uznał bramkę, a bramkarz City został nawet ukarany żółtą kartką za protesty. Guardiola był tak wzburzony, że zwrócił się do kibiców, zachęcając ich do głośniejszego dopingu i wsparcia zespołu.
„Nie dzwonię do sędziów, nie jestem takim menedżerem. Nie robię tego. Oczywiście oni też do mnie nie zadzwonią, ale Brooks pociągnął tam Donnarummę za ramię i sprawił, że stracił równowagę” – powiedział Guardiola na konferencji prasowej.
Katalończyk dodał również coś, co można odczytać jako sugestię, że sędziowie są stronniczy wobec jego zespołu:
„Powiedziałem już wiele razy, znam wszystkich sędziów, znam ich doskonale od dekady, wiem co się dzieje na tym stadionie. […] Są odważni tutaj. Na Etihad są odważni, tak bardzo odważni.”
Dlaczego Guardiola nie spotka się z sędziami mimo dekady kontrowersji
Trener Manchesteru City wyjaśnił, że mimo licznych kontrowersyjnych decyzji, których doświadczył podczas niemal dziesięciu lat pracy w Premier League, nie ma zamiaru spotykać się z sędziami ani prosić o wyjaśnienia. Powodem jest brak czasu i przekonanie, że takie rozmowy niewiele zmienią.
„Nie mam na to czasu. Mój harmonogram to trzy mecze, mam spotkania. Nie mam czasu, żeby marnować go na rozmowy. Powiedziałem [Taylorowi] po wszystkim, kiedy się zobaczyliśmy: powiedz mi, czy to był faul, czy nie, bo czekam” – stwierdził Guardiola.
To nie pierwszy raz, gdy hiszpański szkoleniowiec wypowiada się krytycznie na temat pracy sędziów. Jednak jak przyznaje, stara się nie koncentrować na decyzjach arbitrów, a skupiać na tym, co może kontrolować – grze swojego zespołu.
„Idę na mecz i nigdy nie wiem, kto będzie sędzią. Kiedy widzę ich twarz, to myślę 'oh, pamiętam tę twarz’. Nigdy w życiu nie rozmawiam o sędziach przed, w trakcie ani po – nigdy. Błąd może być błędem i jesteśmy smutni, a kiedy decyzja jest na naszą korzyść, mamy szczęście. Ale nie marnuję na to czasu” – wyjaśnił trener City.
Manchester City wróci do gry już w środę, kiedy to podejmie Borussię Dortmund w Lidze Mistrzów. Następnie 9 listopada zmierzy się z Liverpoolem w kluczowym meczu Premier League, po którym nastąpi przerwa na mecze reprezentacyjne.

