Czasami życie pisze scenariusze, które trudno byłoby wymyślić nawet najlepszym komediopisarzom. Tak jest w przypadku hiszpańskiego klubu RCD Mallorca, który właśnie ogłosił podpisanie kontraktu z… Donaldem Trumpem. Nie, to nie jest żart ani fake news – choć sytuacja jest co najmniej zabawna i z pewnością przyciągnie uwagę kibiców na całym świecie.

W skrócie:
- Mallorca podpisała kontrakt z młodym piłkarzem o imieniu Donald Trump w kategorii do lat 10
- Zawodnik przechodzi z akademii Sporting Ciutat de Palma i nie ma nic wspólnego z byłym prezydentem USA
- To nie pierwszy przypadek zawodnika o znanym nazwisku w świecie piłki nożnej
Prezydent na boisku? Nie tym razem
Informacja o nowym nabytku Mallorki została oficjalnie potwierdzona przez Sporting Ciutat de Palma, z którego młody zawodnik przechodzi do znanego hiszpańskiego klubu. Na oficjalnej stronie klubu pojawił się komunikat pełen dumy i dobrych życzeń dla młodego zawodnika.
„Z ogromną dumą informujemy, że Donald Trump, zawodnik wyszkolony w naszym klubie Sporting Ciutat de Palma, podpisał kontrakt z Realem Mallorca w kategorii do lat 10. Nasz klub życzy mu wszystkiego najlepszego w tym nowym rozdziale. Dziękujemy Mallorce za zaufanie i danie mu szansy na dalszy rozwój. Kontynuujmy pracę z pokorą, determinacją i wielkim zaangażowaniem” – napisano w oświadczeniu.
Jak można się domyślić, młody Donald Trump nie ma żadnego związku z byłym prezydentem Stanów Zjednoczonych poza przypadkową zbieżnością imienia i nazwiska. Mimo to, transfer z pewnością przyciągnie uwagę mediów znacznie bardziej niż typowe transfery w młodzieżowych kategoriach wiekowych.
Zbieżność nazwisk w świecie piłki nożnej
To nie pierwszy przypadek, gdy piłkarz nosi nazwisko znane z innych kontekstów. Historia futbolu zna przypadki zawodników o nazwiskach znanych polityków, celebrytów czy historycznych postaci. Takie sytuacje zawsze budzą zainteresowanie mediów i kibiców, choć zazwyczaj są jedynie ciekawostką bez większego znaczenia sportowego.
W przypadku młodego Donalda Trumpa z Mallorki, najważniejsze będzie to, jak rozwinie się jego kariera. Na razie przed nim długa droga w kategorii U-10, a później potencjalnie w starszych grupach młodzieżowych. Czy kiedyś zobaczymy go w pierwszym zespole Mallorki? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – jego nazwisko zawsze będzie wywoływać uśmiech na twarzach kibiców i dziennikarzy.
Dla samej Mallorki to również interesująca sytuacja marketingowa. Chociaż transfer dziesięciolatka zazwyczaj nie jest tematem międzynarodowych doniesień, w tym przypadku informacja może obiec świat właśnie ze względu na to niecodzienne nazwisko.
