Legendarny napastnik Juventusu David Trezeguet ujawnił, że latem 2004 roku był o krok od transferu do FC Barcelony. Ostatecznie zdecydował się pozostać w Turynie po interwencji Fabio Capello, który właśnie obejmował stery w klubie. Francuz spędził w Juventusie ponad dekadę, zostając jednym z największych snajperów w historii „Starej Damy”.

W skrócie:
- Trezeguet przyznał, że w 2004 roku mógł przenieść się do Barcelony, ale Fabio Capello osobiście przekonał go do pozostania w Juventusie
- Między 2000 a 2004 rokiem Francuz zdobył dwa tytuły mistrza Włoch i został uznany piłkarzem roku w Serie A
- Po degradacji Juventusu do Serie B w 2006 roku Trezeguet jako jeden z nielicznych gwiazd pozostał z klubem, chcąc oddać mu coś za lata sukcesów
Jak Capello zatrzymał Trezegueta w Turynie
Transfer Davida Trezegueta do Barcelony w 2004 roku wydawał się niemal przesądzony. Francuz, który w ciągu czterech lat w Juventusie zdobył status gwiazdy Serie A, był na celowniku katalońskiego giganta. Jednak wszystko zmieniło się, gdy Fabio Capello postanowił objąć stery w turyńskim klubie.
„Fabio zadzwonił do mnie w 2004 roku, kiedy mogłem odejść do Barcelony i zapytał: 'Dokąd się wybierasz?'” – wspominał Trezeguet w rozmowie z Mundo Deportivo. Capello, świeży po pięciu latach spędzonych w AS Romie, gdzie stworzył drużynę zdolną do zdetronizowania potężnego Juventusu, chciał mieć pewność, że jego nowy projekt w Turynie będzie oparty na sprawdzonych fundamentach. Trezeguet był jednym z nich.
Co ciekawe, Capello nie ograniczył się do grzecznościowej rozmowy. Włoski szkoleniowiec doskonale wiedział, jak ważny jest Francuz dla ofensywnej strategii Juventusu. W tamtym okresie Barcelona szukała napastnika światowej klasy, który mógłby uzupełnić formację z Ronaldinho i młodym Leo Messim. Trezeguet świetnie pasowałby do tego układu, jednak jego lojalność wobec Juventusu oraz autorytet Capello przeważyły szalę.
Barcelona w 2004 roku – klub w budowie
Warto przyjrzeć się kontekstowi transferowemu Barcelony w 2004 roku. Kataloński klub dopiero rozpoczynał erę pod wodzą Franka Rijkaarda, a sezon 2003/04 zakończył na szóstym miejscu w La Liga – najgorszym wyniku od lat. Joan Laporta, świeżo wybrany prezydent, desperacko szukał wzmocnień, które mogłyby odbudować prestiż zespołu.
Transfer Ronaldinho latem 2003 roku rozpoczął rewolucję, a w kolejnych miesiącach Barcelona sondowała rynek w poszukiwaniu klasowego napastnika. Trezeguet, autor 24 goli w sezonie 2003/04, był idealnym kandydatem. Francuz łączył w sobie skuteczność, doświadczenie w wielkich meczach oraz umiejętność gry w różnych systemach taktycznych.
Gdyby transfer doszedł do skutku, historia Barcelony mogłaby potoczyć się inaczej. Zamiast Trezegueta, Katalończycy postawili na Samuela Eto’o, który trafił do klubu właśnie w 2004 roku z Mallorki. Kameruńczyk błyskawicznie stał się gwiazdą Camp Nou, a w sezonie 2005/06 pomógł zdobyć Ligę Mistrzów. Trudno spekulować, czy Trezeguet osiągnąłby podobny sukces, ale jego profil – klasyczny „dziewiątka” – różnił się od dynamicznego stylu Eto’o.
Lojalność w czasach degradacji
Prawdziwa siła charakteru Trezegueta ujawniła się dwa lata później, gdy Juventus został zdegradowany do Serie B w wyniku afery Calciopoli. Większość gwiazd opuściła klub – Patrick Vieira wrócił do Interu Mediolan, Fabio Cannavaro i Emerson przeszli do Realu Madryt, a Zlatan Ibrahimović trafił do Interu. Trezeguet miał wówczas 28 lat, był w szczytowej formie i mógł bez problemu dołączyć do czołowych klubów Europy.
Zamiast tego zdecydował się zostać. „W 2006 roku czułem potrzebę oddania klubowi czegoś, co mi dał. Klub był dla mnie bardzo dobry” – wyznał. Ta decyzja była tym bardziej zaskakująca, że Serie B to rozgrywki, w których Trezeguet – reprezentant Francji, mistrz świata z 1998 roku i mistrz Europy z 2000 roku – nie miał czego szukać.
Jego poświęcenie nie poszło na marne. Juventus wywalczył awans po jednym sezonie, a Trezeguet strzelił 20 goli w drugiej lidze, udowadniając, że klasa jest wieczna. Po powrocie do Serie A Francuz kontynuował swoją karierę w Turynie aż do 2010 roku, kiedy przeniósł się do Herculesa Alicante.
Statystyki, które mówią same za siebie
W ciągu dziesięciu lat gry dla Juventusu Trezeguet rozegrał ponad 320 meczów i zdobył 171 bramek – bilans, który plasuje go w gronie najskuteczniejszych napastników w historii klubu. Dla porównania, Alessandro Del Piero, najbardziej utytułowany zawodnik „Starej Damy”, strzelił 290 goli, ale w znacznie dłuższym okresie.
Co ciekawe, Trezeguet był również niezwykle skuteczny w decydujących momentach. To jego złoty gol w finale Euro 2000 dał Francji mistrzostwo Europy, a w Juventusie wielokrotnie ratował zespół w kluczowych meczach – w tym w starciach Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt czy Barcelonie.
Gdyby Trezeguet faktycznie trafił do Barcelony, jego kariera mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Z pewnością miałby szansę na więcej trofeów międzynarodowych – w końcu Barcelona w latach 2005-2011 zdominowała europejską piłkę. Z drugiej strony, jego status legendy Juventusu prawdopodobnie nigdy by nie zaistniał.
Capello jako architekt lojalności
Rola Fabio Capello w zatrzymaniu Trezegueta w Turynie nie może być niedoceniana. Włoski trener zawsze słynął z umiejętności budowania silnych relacji z zawodnikami, ale także z bezwzględności w egzekwowaniu dyscypliny. Jego telefon do Trezegueta w 2004 roku był charakterystycznym przykładem podejścia Capello – bezpośredni, konkretny, ale także oparty na zaufaniu.
Warto zauważyć, że Capello przejął Juventus w momencie, gdy klub potrzebował stabilizacji po zawirowaniach kadrowych. Zatrzymanie Trezegueta było kluczowe, bo Francuz stanowił oś ofensywnej strategii zespołu. Pod wodzą Capello Juventus zdobył kolejne dwa mistrzostwa Włoch (2005 i 2006), choć oba tytuły zostały później odebrane w wyniku Calciopoli.
Trezeguet wielokrotnie podkreślał, że decyzja Capello nie była jedynie oparta na argumentach sportowych. „Nie sądziłem, że zostanę w Juve” – przyznał Francuz, sugerując, że jego plany już zmierzały w stronę Barcelony. Jednak autorytet Capello i wizja projektu sportowego przekonały go do zmiany zdania.

