Manchester United podobno „odmawia paniki” w kwestii przyszłości Rubena Amorima, a portugalski szkoleniowiec otrzymał zapewnienie, że jego pozycja na Old Trafford nie jest poważnie zagrożona. Nadal pojawiają się pytania, czy Czerwone Diabły powinny dokonać kolejnej zmiany na ławce trenerskiej, ponieważ konsekwencja w Premier League pozostaje nieuchwytna pomimo ogromnych inwestycji zarówno finansowych, jak i zaufania w obecny sztab szkoleniowy.

W skrócie:
- Amorim ma zaledwie 36,73% skuteczność zwycięstw, wygrywając tylko 18 z 49 meczów jako menedżer Manchesteru United
- Sir Jim Ratcliffe wciąż wierzy w projekt długoterminowy i nie planuje zwolnienia Portugalczyka, co kosztowałoby klub około 12 milionów funtów
- Krążą plotki o potencjalnych rozmowach z Garethem Southgate’em, a Michael Carrick lub Darren Fletcher są wymieniani jako możliwi tymczasowi trenerzy
Fatalny bilans Amorima w Manchesterze United
Ruben Amorim przejął stery w United w listopadzie 2024 roku po zwolnieniu Erika ten Haga. Jego poprzednik zdołał zdobyć Puchar Ligi i Puchar Anglii, ale mimo to został pożegnany po tym, jak nie udało mu się przekształcić Czerwonych Diabłów w pretendentów do najbardziej prestiżowych trofeów zarówno krajowych, jak i europejskich.
Po udanym okresie w Sportingu, Amorim – uznawany za jednego z najbardziej cenionych młodych menedżerów w światowym futbolu – został obarczony zadaniem przywrócenia dawnej chwały tzw. „Teatrowi Marzeń”. Jak dotąd wyniki są dalekie od oczekiwań. Portugalczyk odniósł zaledwie 18 zwycięstw w 49 meczach, co daje mu mizerny współczynnik wygranych na poziomie 36,73%.
Ostatnia porażka United miała miejsce w meczu z Brentford (1:3), gdzie kapitan Bruno Fernandes nie wykorzystał rzutu karnego, a krytycy po raz kolejny wytknęli dziury w systemie 3-4-3, od którego Amorim uparcie nie chce odejść. Ten wynik pozostawił Czerwone Diabły na 14. miejscu w tabeli Premier League, z zaledwie siedmioma punktami zdobytymi w sześciu meczach sezonu 2025-26.
Stanowisko Ratcliffe’a: zarząd Manchesteru United zachowuje wiarę
Presja na Amorima rośnie, szczególnie biorąc pod uwagę, że zdobył on tylko 33 punkty w 34 meczach Premier League jako szef Czerwonych Diabłów. Jednak według Daily Mail, „nadal cieszy się poparciem mniejszościowego właściciela Manchesteru United, Sir Jima Ratcliffe’a”. Jak donoszą źródła, INEOS i zarząd Old Trafford „odmawiają paniki” pomimo trwających problemów na boisku.
Amorim został zatrudniony jako część długoterminowego projektu, który obejmuje również budowę nowego stadionu o wartości 2 miliardów funtów. Portugalczyk pozostaje związany kontraktem do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Według doniesień medialnych, zwolnienie Amorima kosztowałoby United około 12 milionów funtów (16 milionów dolarów).
Nie jest to coś, co klub jest obecnie skłonny rozważać. Według Daily Mail, Ratcliffe „uważa, że Amorim zasługuje na czas, aby pracować z zawodnikami po tym, jak United wydało 236 milionów funtów na nowe transfery latem”. Źródła klubowe miały poinformować w niedzielę, że „klub nie szuka żadnych zastępców”.
Amorim reaguje na spekulacje o zwolnieniu
Sam Amorim po porażce z Brentford wydawał się zachowywać spokój, mówiąc dziennikarzom: „Zawsze czuję się komfortowo w swojej pracy. Nie jestem zaniepokojony, to nie moja decyzja. Będę robił co w mojej mocy przez każdą minutę, którą tu spędzę. Nigdy nie martwię się o moją posadę, nie jestem takim typem osoby.„
„Zawsze wykonuję swoją pracę. Jeśli wygrywam, jestem w innym stanie umysłu. To normalne, ale zawsze jestem pewny siebie, bo wiem, co robić. Zawsze brałem na siebie dużą odpowiedzialność” – dodał portugalski szkoleniowiec.
„Możemy grać lepiej i musimy grać lepiej. To jak wzloty i upadki. Kiedy wygrywasz, czujesz, że wszystko, ten momentum jest tutaj. Kiedy przegrywasz, wracasz do tego samego miejsca i znów walczysz o jedno zwycięstwo, które może pomóc ci zbudować impet” – wyjaśnił Amorim, pokazując, że nadal wierzy w możliwość odwrócenia trudnej sytuacji.

