Kontrowersyjne słowa Jamiego Carraghera po dramatycznej porażce Barcelony z Sevillą mogą przypieczętować definitywny koniec przygody Ronalda Araujo z katalońskim gigantem. Były kapitan Liverpoolu nie oszczędził urugwajskiego obrońcy w swojej bezwzględnej analizie, otwarcie wzywając do jego natychmiastowej sprzedaży po kolejnym nieprzekonującym występie na najwyższym poziomie.

W skrócie:
- Jamie Carragher ostro skrytykował Ronalda Araujo po porażce Barcelony z Sevillą 1:4, sugerując jego sprzedaż
- Urugwajski obrońca spowodował rzut karny już w 12. minucie, co zapoczątkowało koszmar zespołu w Sewilli
- Barcelonie brakuje liderów w defensywie na wzór Inigo Martineza z poprzedniego sezonu
Carragher bezlitosny w ocenie Araujo
„Za każdym razem, gdy Barcelona staje przed poważnym przeciwnikiem, on się wyłącza i to kosztuje drużynę drogo. Jeśli Barcelona chce dobrze funkcjonować, powinna go sprzedać bez wątpienia” – tak bezpośrednio wypowiedział się Jamie Carragher w Sky Sports po katastrofalnym występie Dumy Katalonii przeciwko Sevilli. Były kapitan Liverpoolu nie poprzestał na tej ocenie, dodając jeszcze bardziej zjadliwy komentarz: „Lubię podejście, z jakim Araujo przystępuje do meczów, ale nadchodzi moment, gdy sama pasja to za mało. Obrona na tym poziomie to kwestia podejmowania decyzji, nie tylko wślizgów. I tam Araujo ma deficyt, który kończy się szkodzeniem jego drużynie w decydujących momentach i meczach sezonu.”
Co ciekawe, Carragher nie jest odosobniony w swojej krytyce. Statystyki z meczu z Sevillą pokazują, że Araujo otrzymał 5,7 punktu według Sofascore – najniższą notę spośród wszystkich obrońców Barcelony. Urugwajczyk w tym sezonie zbiera średnio 0,23 żółtej kartki na 90 minut, co plasuje go wśród najbardziej karanych defensorów w składzie Hansiego Flicka. Dla porównania, znacznie spokojniej gra Andreas Christensen (0,31 kartki na 90 min), co może tłumaczyć, dlaczego niemiecki szkoleniowiec coraz częściej sięga po Duńczyka.
Barcelonie brakuje organizatora defensywy
Carragher wskazał także na fundamentalny problem Barcelony – brak prawdziwego lidera w linii obrony. „Barcelona potrzebuje środkowych obrońców, którzy wyróżniają się w kryciu i organizacji linii defensywnej, podobnie jak Inigo Martinez w ubiegłym sezonie” – zauważył były reprezentant Anglii. To porównanie jest szczególnie bolesne dla Araujo, gdyż Bask, który opuścił klub latem, był powszechnie uważany za najlepszego organizatora defensywy w składzie Flicka.
Najnowsze doniesienia z Hiszpanii wskazują, że Barcelona rozważa sprzedaż Araujo już w styczniu. Według katalońskiego „Sportu”, minimalna kwota transferu wyniosłaby 50-55 milionów euro plus bonusy. Wcześniej spekulowano o sumie nawet 80 milionów euro, ale seria kontuzji i słabsza forma mogą obniżyć wycenę. Zainteresowanie Urugwajczykiem wykazywały Liverpool, Chelsea, Tottenham i Juventus, choć sam zawodnik miał odrzucić wszystkie propozycje, deklarując chęć pozostania w Barcelonie.
Flick traci cierpliwość do Araujo
Hansi Flick stopniowo traci zaufanie do Araujo, co widać po jego decyzjach kadrowych. W kluczowym meczu z PSG w Lidze Mistrzów urugwajski obrońca nawet nie znalazł się w składzie, a przeciwko Sevilli został zmieniony już w przerwie. Niemiecki szkoleniowiec preferuje obecnie tandem Pau Cubarsi-Eric Garcia lub Andreas Christensen, relegując Araujo do roli rezerwowego.
Sytuację komplikują także problemy zdrowotne 25-latka. W poprzednim sezonie przegapił całą rundę jesienną z powodu kontuzji uda doznanej podczas Copa America. Po powrocie w styczniu ponownie doznał urazu w meczu z Sevillą, co tylko potwierdza obawy co do jego dyspozycji fizycznej. Statystyki pokazują, że Araujo w obecnym sezonie rozegrał zaledwie sześć spotkań, z czego pięć od pierwszej minuty – liczby, które nie oddają jego wcześniejszej pozycji w hierarchii klubu.
