Związek Zbigniewa Bońka z Jerzym Brzęczkiem od lat budzi żywe emocje wśród fanów piłki nożnej. Choć ich drogi zawodowe splotły się najmocniej przy wyborze Brzęczka na selekcjonera reprezentacji Polski, dziś temat tej relacji powraca na nowo – nie tylko w mediach sportowych, ale i kuluarach futbolowych ekspertów. Jak naprawdę wygląda ich kontakt? Czy Boniek żałuje swojej decyzji? Odpowiedzi padły ostatnio w programie Cafe Futbol.

W skrócie:
- Boniek nie żałuje wyboru Brzęczka, ale nie ukrywa, że decyzja o jego zwolnieniu była konieczna
- Relacje między dwoma trenerami pozostają dobre mimo burzliwych wydarzeń
- Brzęczek obecnie prowadzi kadrę U21, lecz wokół jego powrotu do pracy z młodzieżą nie brakuje kontrowersji
Zaufanie, trudne decyzje i osobiste kontakty
Zbigniew Boniek otwarcie przyznaje, że jego rola w historii Brzęczka jako selekcjonera była kluczowa. Podczas najnowszego wydania Cafe Futbol podkreślił: „Tylko ja mogłem zrobić z niego selekcjonera”. Stwierdzenie nieprzypadkowe i obciążone sporą odpowiedzialnością. Boniek nie ukrywa, że po każdym meczu wciąż dzwoni do Brzęczka, gratulując mu oraz utrzymując regularne kontakty na przyjacielskim poziomie.
Zarazem, zapytany o powody nagłego zakończenia współpracy z Brzęczkiem tuż przed finałami mistrzostw Europy, odpowiada z typową dla siebie szczerością: „Musiałem podjąć taką decyzję, bo zaistniały sytuacje, które nie miały nic wspólnego z boiskiem… Życzę Jurkowi jak najlepiej”. Wyraźnie oddziela sympatię do trenera od wymagań i realiów piłkarskiego biznesu.
Brzęczek w szemranym świetle kadry U21
Powrót Jerzego Brzęczka do pracy w Polskim Związku Piłki Nożnej jako selekcjonera kadry U21 nie został przyjęty entuzjastycznie przez wszystkich. Zbigniew Boniek jest jednym z tych, którzy mają wątpliwości. „Uważam, że to jest fajny, dobry trener. Ale to nie jest to stanowisko” – tak Boniek komentował nowe wyzwania Brzęczka, zaznaczając, że nie widzi go dobrze w tej roli. Mimo to życzy mu sukcesów w pracy z młodzieżą, nie ukrywając, że wybór budzi w nim mieszane uczucia.
Samego Brzęczka bronią natomiast byli piłkarze i komentatorzy, tacy jak Roman Kosecki, przekonując, że zdobycie awansu na mistrzostwa Europy i utrzymanie miejsca w Lidze Narodów to osiągnięcia nie do zignorowania. Kosecki podkreślił niedawno w studiu: „Według mnie powinien na nie jechać. Gdybym wtedy był w zarządzie, to zagłosowałbym, żeby został”.
Kontrowersje, kulisy i piłkarskie lojalności
Niewiele jest związków w polskiej piłce, które łączyłaby tak zawiła mieszanka profesjonalizmu, lojalności i… ostrożnej krytyki. Boniek podkreśla, że nikt poza nim nie dałby Brzęczkowi szansy pracy z dorosłą kadrą. Odsunięcie go od funkcji wiązało się z okolicznościami, które – jak mówił sam Boniek – wykraczały poza wydarzenia na boisku. Pozostawia to pole do spekulacji, lecz Boniek, typowo dla siebie, nie odsłania całej kuchni decyzji: „Zaistniały sytuacje, które nie miały nic wspólnego z boiskiem”.
Jednocześnie nadal buduje mosty: „Mamy bardzo dobre kontakty” – powtarza, gasząc medialne sensacje o rzekomym konflikcie. To relacja, która przetrwała burze, choć z obu stron nie brakuje nuty żalu i niedopowiedzeń. Brzęczek został zwolniony niespodziewanie, a na jego miejsce powołany został trener spoza polskiego środowiska, co tylko dolało oliwy do ognia w sportowych kuluarach.
