Legia Warszawa przegrała w Zabrzu 1:3 i to nie tylko był blamaż na boisku – to komunikat dla całej Ekstraklasy. Górnik zdobywa fotel lidera, zachwyca stylem, a warszawiacy toną w kryzysie. Zbigniew Boniek nie czekał z oceną, punktując bezlitośnie brak jakości i determinacji w ekipie Iordanescu. Oto wieczór, który na długo zapadnie w pamięć polskiej piłce.

W skrócie:
- Górnik Zabrze rozbija Legię 3:1 po meczu pełnym emocji i dominacji lidera ligi na własnym stadionie.
- Zbigniew Boniek natychmiast komentuje porażkę Legii podkreślając brutalną różnicę poziomów między zespołami.
- Legia tonie w kryzysie: krytyka wobec Iordanescu narasta, a zespół rozczarowuje mimo szerokiej kadry.
Górnik Zabrze liderem i nową siłą Ekstraklasy
Po tej kolejce już nikt nie ma wątpliwości – Górnik Zabrze prezentuje piłkę kompletną: agresywną, odważną i pełną dyscypliny. Michal Gasparik umiejętnie rozgrywa partię sezonu, a zabrzanie – konsekwentnie realizując plan – „patrzą na całą ligę z góry”. Siódma wygrana w jedenastu meczach nie wzięła się z przypadku. Górnik przez 90 minut narzucał własne warunki, zasłużenie sięgając po status lidera.
Ostatnia seria spotkań wyraźnie pokazała różnicę intensywności, z jaką grają zabrzanie, czego nie omieszkał podkreślić Boniek: „Tak jak w czwartek – trzy zwycięstwa i jedna porażka. Górnik dobry i konkretny. A Legia?…” To cytat, który w sieci rozlał się błyskawicznie, budząc zarówno dreszcze podziwu, jak i zgryźliwą ironię wobec stołecznych.
Klęska Legii Warszawa – gdy eksperyment zamienia się w katastrofę
Kolejny mecz, kolejny zawód. Trener Edward Iordanescu postawił na rotację – rezerwowymi w pucharach, wymęczoną podstawą w lidze – i przegrał na obu frontach. Legia nie tylko została przebiegnięta o 6 km przez Górnika, lecz wyglądała na całkowicie zagubioną taktycznie i mentalnie. Głosów krytyki nie brakuje. „W tym tygodniu Edward Iordanescu przestrzelił sobie oba kolana – Legia w Ekstraklasie punktuje jak średniak, mając najlepszą kadrę od lat…” – grzmią eksperci i byli piłkarze.
Absurdalne tłumaczenia o „zmęczeniu” nie trafiają już do kibiców. „Pozostałe drużyny grające w Lidze Konferencji wygrywają swoje mecze, tylko Legia się kompromituje” – wskazują dziennikarze, nie szczędząc ostrych słów pod adresem sztabu i piłkarzy. Kryzys to nie tylko brak punktów – to utrata autorytetu, siły i opanowania w kluczowych momentach.
Boniek niszczy złudzenia – mocne słowa po meczu
Atmosfera wokół Legii gęstnieje. Jednak to głos Zbigniewa Bońka przebił się najbardziej – były prezes PZPN nie krył rozczarowania: „Górnik dobry i konkretny, a Legia? Znowu zawiodła bez cienia walki. Nie da się tego już tłumaczyć zmęczeniem.” Wydaje się, że sztab szkoleniowy stołecznych stracił już jakikolwiek immunitet u opinii publicznej.
Kiedy nawet Boniek, zawsze oszczędny w aż tak mocnej krytyce, decyduje się na takie słowa, dla Legii Warszawa musi być to wyraźny sygnał – skończyło się pobłażanie, czas na prawdziwe rozliczenia. To nie jest już tylko zła passa – to rozpadający się projekt, który miał być gwarantem sukcesów.
