Borussia Monchengladbach, klub o bogatej historii i ugruntowanej pozycji w niemieckim futbolu, przeżywa obecnie głęboki kryzys. Ostatnia domowa porażka 4:6 z Eintrachtem Frankfurt była nie tylko wynikiem, o którym głośno w Niemczech, ale przede wszystkim alarmującym sygnałem, że sytuacja w zespole staje się bardzo poważna. 2 punkty po 5 kolejkach i ostatnie miejsce w tabeli – statystyki są bezlitosne.

Cztery gole nie pomogły. Widmo spadku coraz wyraźniejsze
Dla władz klubu i jego kibiców ten wynik jest niepokojąco podobny do wydarzeń z sezonu 1998/99. Wówczas, 30 października 1998 roku, Borussia przegrała na własnym stadionie z Bayerem Leverkusen aż 2:8. Tamta klęska stała się symbolem upadku drużyny, która niedługo później pożegnała się z trenerem Friedelem Rauschem, a na koniec sezonu, po raz pierwszy od lat, spadła z Bundesligi, zajmując ostatnie miejsce w tabeli.
Obawa, że obecne problemy mogą doprowadzić do podobnego scenariusza, jest w Mönchengladbach coraz bardziej realna.
Własny teren nie pomaga
Słabość w meczach na własnym stadionie nie jest dla klubu nowym zjawiskiem. W ostatnich latach zespół zanotował kilka dotkliwych porażek, które pokazały jego niestabilność. W grudniu 2021 roku Borussia przegrała z SC Freiburg 0:6, tracąc wszystkie bramki już w pierwszej połowie.
W rozgrywkach europejskich doszło do kompromitującej porażki 0:4 z austriackim Wolfsberger AC w Lidze Europy we wrześniu 2019 roku. Najwyższą domową przegraną w historii klubu w Bundeslidze pozostaje jednak 0:7 z Werderem Brema z kwietnia 1966 roku.
Co dalej z Borussią?
W klubie panuje bardzo napięta atmosfera. Choć zdobycie czterech bramek w przegranym meczu może świadczyć o woli walki, to defensywna kruchość i przede wszystkim historyczne analogie do sezonu zakończonego spadkiem, stanowią poważny powód do niepokoju – dla władz, zawodników i kibiców.
Choć to dopiero początek sezonu, ostatnie wyniki są wyraźnym sygnałem ostrzegawczym. Klub ma jeszcze sporo czasu na odwrócenie negatywnego trendu, jednak seria dotkliwych porażek i niestabilna gra w defensywie pokazują, że margines błędu szybko się wyczerpuje. Przed sztabem szkoleniowym i piłkarzami stoi teraz ogromne wyzwanie, by ustabilizować formę i uniknąć nerwowej walki o utrzymanie, która po raz ostatni zakończyła się dla klubu degradacją.


