Barcelona znów zmaga się z kryzysem kadrowym przed starciem z Gironą w La Liga. Kontuzje wyeliminowały kluczowych pomocników i napastników, a Hansi Flick rozgląda się za ratunkiem. Siedemnastoletni Toni Fernandez, wychowanek akademii, właśnie dał mu wyraźny sygnał – dwoma bramkami w meczu reprezentacji Hiszpanii U-18 przeciwko Turcji pokazał, że jest gotowy na debiut w pierwszym składzie.

Dzieciak z akademii wchodzi w krytycznym momencie
Hansi Flick ma problem, i to nie pierwszy w tym sezonie. Kontuzje w linii pomocy i ataku znów narastają jak lawina – Fermin Lopez, Raphinha, Dani Olmo i Gavi, wszyscy niedostępni lub wątpliwi na starcie z Gironą. Niemiec już nieraz w tym sezonie sięgał po młodzież z Barça Athletic, dając debiuty kilku wychowankom. Teraz na horyzoncie pojawia się kolejne nazwisko: Toni Fernandez, siedemnastolatek, który jak dotąd zaliczył zaledwie dziewięć oficjalnych minut w seniorskiej drużynie.
Młody Hiszpan gra na wielu pozycjach w ofensywie, co czyni go szczególnie wartościowym w obecnej sytuacji. Jego wszechstronność i pewność siebie na boisku zostały dostrzeżone nie tylko przez sztab Barcelony, ale także przez selekcjonera kadry U-18, który powołał go na turniej Four Nations. I właśnie tam Fernandez dał popis, który elektryzuje kibiców Blaugrany.
W spotkaniu z Turcją młody zawodnik wszedł na murawę tuż po przerwie, gdy wynik wskazywał remis 1:1. Pięć minut później to on wyprowadził Hiszpanię na prowadzenie, a później przypieczętował zwycięstwo drugą bramką. Jego energia i umiejętność czytania gry od razu podniosły tempo meczu, a pewność w wykańczaniu akcji pokazała, że presja wielkiego turnieju mu nie przeszkadza. To dokładnie ten typ mentalności, którego Flick potrzebuje w obliczu napiętego kalendarza i braków kadrowych.
Olmo znów kontuzjowany, Flick szuka nowych rozwiązań
Kontuzja Daniego Olmo podczas zgrupowania reprezentacji to kolejny cios dla trenera Barcelony. Hiszpan wrócił z kadry z urazem, a jego powrót do gry jest wysoce wątpliwy na najbliższe spotkanie. Wcześniej Luis de la Fuente, selekcjoner seniorskiej reprezentacji Hiszpanii, stwierdził w nieco sprzecznym tonie, że „był w idealnej kondycji”, co wywołało zdziwienie w sztabie Barcy. Bez względu na to, czy kontuzja była nagła, czy narastająca, efekt jest ten sam – Flick musi improwizować.
W normalnych okolicznościach Niemiec mógłby postawić na rotację między Pedrim, Ferminem i Gavi, ale teraz scenariusz się komplikuje. Fermin Lopez i Raphinha także nie wrócili do pełnej sprawności, co zmusza szkoleniowca do przemyśleń taktycznych. Jedną z opcji jest przesunięcie Marca Casadó na pozycję defensywnego pomocnika, co pozwoliłoby Pedriemu grać wyżej i przejąć część kreatywnych obowiązków.
Jednak to rozwiązanie ma swoje wady – Pedri w ostatnich tygodniach prezentował oznaki zmęczenia, a ciągłe obciążanie go dodatkowymi zadaniami może przynieść odwrotny skutek. Dlatego alternatywą staje się sięgnięcie po świeże siły z La Masii. Toni Fernandez, po swoim występie w kadrze młodzieżowej, wydaje się być naturalnym kandydatem.
Młodzież ratuje Barcelonę – znów
Sięganie przez Flicka po zawodników z akademii nie jest nowością – w tym sezonie kilku młodych piłkarzy zadebiutowało w pierwszym składzie, a niektórzy, jak Pau Cubarsi czy Marc Bernal, stali się ważnymi elementami rotacji. System La Masii od lat słynie z produkcji talentów, które potrafią błyskawicznie dostosować się do wymagań seniorskiej piłki. Fernandez wpisuje się w ten schemat – jego umiejętności techniczne, inteligencja boiskowa i odwaga w pojedynkach jeden na jeden zostały docenione już podczas treningów z pierwszym zespołem.
Co ciekawe, obecna sytuacja kadrowa może paradoksalnie zagrać na korzyść rozwoju młodego pomocnika. Gdyby wszyscy byli zdrowi, Toni prawdopodobnie spędziłby większość sezonu w Barça Athletic, zdobywając doświadczenie w niższych ligach. Teraz jednak ma szansę pokazać się na najwyższym poziomie, w bezpośrednim starciu z Gironą – zespołem, który w ostatnich latach sprawił Barcelonie wiele problemów.
Analitycy zwracają uwagę, że Girona preferuje intensywny pressing i szybkie przejścia, co wymaga od rywali wysokiej techniki i odporności mentalnej. Jeśli Fernandez dostanie szansę gry, będzie to prawdziwy sprawdzian jego umiejętności. Z drugiej strony, Flick wie, że nie może pozwolić sobie na zbyt wiele eksperymentów – ligowa rywalizacja z Realem Madryt i Atletico wciąż trwa, a każdy stracony punkt może kosztować tytuł.
Czy siedemnastolatek zadebiutuje w pierwszym składzie? Tego nie wiemy. Ale jedno jest pewne – Toni Fernandez wysłał Flickowi wyraźny sygnał: jest gotowy, gdy trener będzie go potrzebował.

