Ryan Gravenberch przeżywa niesamowitą metamorfozę w Liverpoolu po trudnym okresie w Bayernie Monachium. Holenderski pomocnik, który został sprowadzony na Anfield jako zakup ostatniej chwili, stał się fundamentem zespołu Arne Slota. Jego rozwój przyciągnął uwagę gigantów, w tym Realu Madryt, a Liverpool powinien szybko zabezpieczyć jego przyszłość nowym kontraktem.

W skrócie:
- Gravenberch wyceniany jest na 65 milionów euro, co wydaje się śmiesznie niską kwotą za jego obecną formę i znaczenie w zespole
- W Bayernie Monachium piłkarz „wariował” z powodu braku minut, nie czując się częścią drużyny nawet po zdobyciu mistrzostwa
- Gdyby Liverpool podpisał kontrakt z Bellinghamem lub Zubimendim, Gravenberch nigdy nie dostałby szansy błysnąć na pozycji defensywnego pomocnika
Jak przypadek uczynił Gravenbercha gwiazdą Liverpoolu
Trudno uwierzyć, że transfer Ryana Gravenbercha do Liverpoolu był właściwie przypadkowy. Gdyby klub z Anfield zrealizował swoje marzenie o sprowadzeniu Jude’a Bellinghama z Borussii Dortmund w lecie 2023 roku za kwotę przekraczającą 100 milionów, prawdopodobnie nigdy nie podpisałby kontraktów z Alexisem Mac Allisterem, Dominikiem Szoboszlaiem, Wataru Endo i właśnie Gravenberchem. Holender, kupiony w ostatnim dniu okienka transferowego za 34 miliony funtów, wydawał się wtedy jedynie próbą załatania dziury w pomocy Jürgena Kloppa.
Co więcej, gdyby Liverpool sfinalizował transfer Martina Zubimendiego ostatniego lata, najprawdopodobniej nie zobaczylibyśmy Gravenbercha na pozycji defensywnego pomocnika, którą uczynił swoją przez ostatni rok. Konieczność jest jednak matką wynalazku – potrzeba Slota znalezienia „szóstki” idealnie pasującej do jego stylu gry całkowicie zmieniła trajektorię kariery Holendra, która w Monachium zmierzała donikąd.
„Wariowałem” – trudne chwile w Bayernie Monachium
Gravenberch trafił do Bayernu w 2022 roku jako jeden z najbardziej ekscytujących talentów światowej piłki, kolejna potencjalna supergwiazda z akademii Ajaksu. Jednak pod wodzą ówczesnego trenera Bayernu, Juliana Nagelsmanna, otrzymywał niewiele czasu gry. Sam Nagelsmann twierdzi dziś, że nie ponosił wyłącznej winy, sugerując, że czuł presję, by stawiać na Joshuę Kimmicha i Leona Goretzkę kosztem nowego nabytku z Holandii.
„Byłem nowym trenerem w FC Bayern i nie było łatwo posadzić na ławce zawodników reprezentacji Niemiec” – przyznał Nagelsmann.
Niezależnie od prawdy, Gravenberch był zdruzgotany spędzaniem tak dużej ilości czasu na ławce rezerwowych.
„Za czasów Nagelsmanna potrafiłem przez trzy mecze z rzędu przez 90 minut tylko obserwować mój zespół. Wtedy zacząłem wariować w głowie” – wyznał piłkarz. „Zimą byłem tym kompletnie wykończony, ale w ostatnich dwóch miesiącach sezonu pod wodzą Tuchela dostałem więcej minut niż w całym wcześniejszym okresie.„
Nawet gdy Bayern zdobył mistrzostwo, Gravenberch nie potrafił w pełni cieszyć się z sukcesu. „Byłem szczęśliwy, że zostaliśmy mistrzami, ale mój wkład był niewielki. Wiem, że staliśmy tam jako mistrzowie, ale wcale nie czułem się jak mistrz. To było zupełnie inne uczucie niż wszystkie inne razy, gdy zdobywałem trofea” – wyjaśnił.
„Coś, czego nigdy nie zapomnę” – nowe życie w Liverpoolu
Gravenberch był oszołomiony falą emocji, która nastąpiła po tym, jak Liverpool zdobył rekordowe 20. mistrzostwo.
„To było naprawdę coś wyjątkowego, czegoś, czego nigdy nie zapomnę… Ten obraz nigdy mnie nie opuści. Świętowanie z chłopakami później, moment gdy naprawdę dotarło do nas, że to zrobiliśmy, było niesamowite” – powiedział laureat nagrody Młodego Piłkarza Sezonu Premier League.
Obecnie Gravenberch jest kluczowym elementem zespołu Liverpoolu. W swojej nowej roli jako „szóstka” Holender był absolutnie niezbędny w drodze Liverpoolu po mistrzostwo Premier League w poprzednim sezonie. Teraz, gdy otrzymał „nieco więcej swobody” w ataku od Arne Slota, pokazuje dlaczego Rafael van der Vaart kiedyś opisał go jako „lepszego od Jude’a Bellinghama pod każdym względem”.
Hiszpańskie media informowały w zeszłym tygodniu, że Real Madryt chce pozyskać Gravenbercha, co wydaje się sensowne. Na Santiago Bernabeu wciąż boleśnie odczuwalny jest brak Toniego Kroosa, który przeszedł na emeryturę po Euro 2024, a wątpliwości wokół Aureliena Tchouameniego i Eduardo Camavingi jako potencjalnych następców genialnego Niemca nie ustają.
W tej samej relacji o zainteresowaniu Realu Gravenbercha pojawiła się informacja, że pomocnik Liverpoolu jest „wyceniany na 65 milionów euro”. Oczywistą reakcją jest pytanie: przez kogo?! Nikt, kto widział Gravenbercha w akcji podczas derbów Merseyside na Anfield, nie przypisałby tak niskiej ceny najlepszemu zawodnikowi najlepszej drużyny w Anglii.

