Saga transferowa z Anthonym Gordonem w roli głównej nabiera rumieńców. Liverpool, od dawna obserwujący skrzydłowego, ponoć jest gotów do poważnych rozmów, co stawia Newcastle United w bardzo niewygodnej pozycji. To może być jeden z najgłośniejszych i najdroższych transferów tego lata w Premier League, w którym kluczową rolę odgrywają nie tylko pieniądze, ale też sentyment samego zawodnika.

W skrócie:
- Liverpool jest poważnie zainteresowany sprowadzeniem Anthony’ego Gordona i jest gotów zaoferować za niego nawet 80 milionów funtów.
- Newcastle United nie chce sprzedawać swojego kluczowego zawodnika, ale wysoka oferta może zmusić klub do rozważenia propozycji.
- Sam Gordon jest wieloletnim kibicem Liverpoolu i transfer na Anfield byłby dla niego spełnieniem marzeń, mimo że jest szczęśliwy w obecnym klubie.
Kibic The Reds zagra na Anfield? Liverpool kusi gwiazdę Newcastle!
Wygląda na to, że w gabinetach na Anfield praca wre, a jednym z głównych celów na liście życzeń jest Anthony Gordon. To nie jest przelotne zauroczenie. Liverpool przyglądał się 24-letniemu skrzydłowemu od dłuższego czasu, a próby jego pozyskania miały miejsce już zeszłego lata. Teraz, w obliczu planowanej przebudowy składu, zainteresowanie nabrało na sile. Gordon jest postrzegany jako idealny kandydat do zastąpienia obecnych opcji w ataku, gdyby doszło do jakichś sprzedaży.
Były skaut, Mick Brown, potwierdził nawet, że Gordon znajduje się na szczycie listy celów Liverpoolu, a w klubie panuje nadzieja, że w przyszłym sezonie zobaczymy go w czerwonej koszulce. Kierownictwo The Reds jest podobno przekonane, że jeśli tylko sprostają wycenie Newcastle, uda im się dobić targu. Na razie jednak brakuje kluczowego elementu – oficjalnego kontaktu między klubami. To cisza przed burzą?
Sroki dyktują cenę, ale sentyment może wygrać
Newcastle United ma twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony, Gordon jest absolutnie kluczowym elementem w układance Eddiego Howe’a i klub za żadne skarby nie chce się go pozbywać. Z drugiej, oferta rzędu 75-80 milionów funtów to pieniądze, które mogą zmusić do myślenia każdego. „Sroki” dyktują warunki i jasno stawiają sprawę: chcecie naszą gwiazdę, musicie sięgnąć głęboko do kieszeni. Mówi się, że wycena skrzydłowego może sięgnąć nawet 80 milionów funtów.
I tu zaczyna się cała gra psychologiczna, bo na szali leżą nie tylko finanse. Anthony Gordon, wychowany na Merseyside, od dziecka jest zadeklarowanym fanem Liverpoolu. Choć podkreśla, że jest szczęśliwy w Newcastle, perspektywa gry na Anfield – stadionie, o którym marzył – jest niezwykle kusząca. To właśnie ten „czynnik ludzki” może ostatecznie przeważyć szalę. Powrót w rodzinne strony, do klubu, któremu kibicował, to scenariusz, który trudno zignorować.
Liverpool ma oczywiście inne opcje na swojej liście życzeń, co pokazuje, że klub jest przygotowany na różne scenariusze.
Inni lewoskrzydłowi na radarze Liverpoolu:
- Rafael Leão
- Alejandro Garnacho
- Daizen Maeda
- Kenan Yıldız
- Kaoru Mitoma
Jednak to właśnie historia Gordona, jego związek z Liverpoolem i dynamiczny styl gry sprawiają, że to on jest obecnie najgorętszym nazwiskiem w kontekście wzmocnienia ataku The Reds. Czekamy na pierwszy ruch.