Erling Haaland rozpoczął sezon 2025/2026 w imponującym stylu, zdobywając już 7 bramek dla Manchesteru City i 6 dla reprezentacji Norwegii. Norweg, często określany jako „cyborg”, powrócił do formy, która przypomina jego najlepsze dni z Borussii Dortmund. Mimo że statystycznie jest to jego „najgorszy” start w Premier League, jego obecna forma budzi przerażenie wśród obrońców przeciwnych drużyn.

W skrócie:
- Haaland zdobył już 13 bramek w tym sezonie (7 dla Manchesteru City i historyczny „repóker” – 5 goli w jednym meczu dla Norwegii)
- Jego szybkość osiągająca 34,42 km/h została określona przez Jamiego Carraghera jako „dewastująca”
- Mimo że zdobył „tylko” 6 bramek w 5 meczach Premier League, jest to lepszy Haaland niż w poprzednim sezonie
Powrót bestii z Norwegii
Choć trudno znaleźć zarzuty wobec napastnika, który w trzech pierwszych sezonach w angielskiej piłce zdobył kolejno 52, 38 i 34 bramki, w przypadku Erlinga Haalanda oczekiwania zawsze są wyższe. Poprzedni sezon, w którym norweg częściej niż zwykle marnował okazje, ustąpił miejsca powrotowi najbardziej zabójczej wersji „cyborga”. Mimo że pod względem statystyk bramkowych jest to jego najsłabszy początek sezonu w Manchesterze City, wrażenie, jakie wywiera na boisku, jest zupełnie inne niż w sezonie 2024-2025. Haaland znów jest Haalandem, którego wszyscy się boją.
Tylko trzy minuty zabrakło drużynie z Manchesteru i norweskiemu napastnikowi do zdobycia pełnej puli punktów na Emirates Stadium w miniony weekend (1-1). Wszystko za sprawą kolejnego trafienia obywatela Norwegii. Gol, przy którym osiągnął maksymalną prędkość 34,42 km/h, przypomniał dokładnie piłkarza, którego Manchester City pozyskał w 2022 roku za 60 milionów euro. Jak powiedział Jamie Carragher w pomeczowej analizie dla Sky Sports: „To wyglądało jak typowy gol, który zwykliśmy oglądać w wykonaniu Haalanda w czasach Borussii Dortmund. Jego szybkość jest dewastująca„.
Maszyna do zdobywania bramek
Zawrotne tempo i szybkie kontrataki Manchesteru City na początku tego sezonu doskonale służą norweskiemu napastnikowi. W podobny sposób zdobywał bramki przeciwko Wolverhampton, Manchesterowi United i Arsenalowi. Gdy Haaland rusza z impetem, obrony przeciwników drżą ze strachu. Jak ujął to Pep Guardiola: „Kiedy pojawia się możliwość kontrataku, lubimy z niej korzystać. Nie jest to preferowany przez nas styl gry, ale czasami przeciwnik jest dobry i trzeba to zaakceptować”.
Podsumowując, Haaland rozpoczął sezon Premier League 2025-2026 od dubletu przeciwko Wolves (0-4), strzelił bramkę na Amex Stadium, następnie dołączył do reprezentacji Norwegii, gdzie zdobył gola przeciwko Finlandii i Mołdawii. Po powrocie do klubu zanotował dublet w derby Manchesteru rozgrywanym na Etihad Stadium (3-0), otworzył wynik w zwycięskim meczu City w Lidze Mistrzów przeciwko Napoli – osiągając 50 goli w 49 meczach w tych rozgrywkach, co daje mu 9. miejsce wśród najlepszych strzelców w historii – i uratował punkt dla Manchesteru City podczas wizyty w północnym Londynie.
Od sierpnia tylko Harry Kane, z 14 trafieniami, zdobył więcej bramek w światowej piłce niż on, wliczając występy klubowe i reprezentacyjne. Haaland ma nawet o dwie bramki więcej niż Kylian Mbappé. A mimo to, pod względem statystyk, jest to „najgorszy” Haaland, jakiego widzieliśmy do tej pory w Premier League.
Liczby nie kłamią, ale nie mówią całej prawdy
Po pięciu kolejkach sezonu 2024-2025 Norweg miał na koncie już 10 trafień. Jego początek poprzedniego sezonu był błyskawiczny, jednak później nastąpił zastój. W sezonie 2022-2023, swoim pierwszym w Manchesterze, również rozpoczął jak burza: 9 goli w pięciu meczach. Nawet w sezonie 2023-2024, kiedy zdobył siedem goli w pierwszych pięciu kolejkach, statystycznie przewyższał obecne sześć trafień w Premier League 2025-2026.
Mimo to, jest liderem klasyfikacji strzelców w lidze angielskiej, wyprzedzając Hugo Ekitiké, Wilsona Isidora, Jaidona Anthony’ego, Antoine’a Semenyo, Richarlisona i Viktora Gyökeresa, którzy mają po trzy trafienia.
Co najważniejsze, Haaland zdaje się być bardziej wszechstronny i groźny niż kiedykolwiek wcześniej. Jego prędkość, siła i instynkt strzelecki tworzą mieszankę, której obawiają się wszystkie drużyny Premier League. Jeśli utrzyma obecną formę, możemy być świadkami kolejnego sezonu z ponad 30 bramkami na koncie norweskiego napastnika.

