Damian Zbozień, były zawodnik Ekstraklasy, który w swojej karierze rozegrał aż 238 meczów na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce, zdecydował się na niespodziewany ruch. Doświadczony defensor związał się kontraktem z trzecioligową Avią Świdnik, rezygnując tym samym z gry na centralnym szczeblu po 15 latach kariery. W rozmowie z TVP Sport opowiada o kulisach tej decyzji oraz o swoich nowych wyzwaniach.

W skrócie:
- Damian Zbozień podpisał kontrakt z trzecioligową Avią Świdnik, choć jeszcze niedawno mówił o marzeniach związanych z powrotem do Ekstraklasy
- Piłkarz przyznaje, że nigdy nie był wirtuozem, ale dzięki ambicji i zawziętości osiągnął w karierze bardzo dużo
- Avia ma ambitne plany, a Zbozień będzie uczestniczył w walce o awans do 2. ligi oraz w emocjonującym meczu Pucharu Polski z Ruchem Chorzów
Od marzeń o Ekstraklasie do projektu w trzeciej lidze
Damian Zbozień to doświadczony ligowiec, który swoją karierę zbudował na ciężkiej pracy i determinacji. Choć jeszcze na początku roku wspominał o marzeniach związanych z powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej, zdecydował się na zaskakujący ruch. Piłkarz nie przedłużył kontraktu z Górnikiem Łęczna i zdecydował się na grę w trzecioligowej Avii Świdnik.
– Doprecyzowałem, że to takie marzenie bardziej Damiana niż realne. Fajnie byłoby zrobić awans z Górnikiem Łęczna. Wtedy jeszcze walczyliśmy o Ekstraklasę. Podkreślałem jednak, że nie byłbym tam wartością dodaną – wyjaśnia Zbozień, pokazując swoje pragmatyczne podejście do kariery.
Decyzja o wyborze Avii nie była przypadkowa. Piłkarz kierował się zarówno ambicjami sportowymi, jak i względami rodzinnymi. – Przekonali mnie projektem. Władze klubu, jak i burmistrz, stawiają bardzo mocno na piłkę. Klub bardzo dobrze się rozwija pod względem infrastrukturalnym i organizacyjnym, wszystko jest na wysokim poziomie – podkreśla.
Istotne znaczenie miały także kwestie rodzinne. – Nie będę ukrywał, że zdecydowały też względy rodzinne. Zostaliśmy w Lublinie, nie przeprowadzaliśmy się, nie zmieniałem też synowi przedszkola – dodaje piłkarz, ujawniając, że w pewnym momencie kariery stabilizacja rodzinna staje się równie ważna jak sportowe wyzwania.
Ambicja zamiast talentu – przepis na sukces według Zbozienia
Historia Damiana Zbozienia to doskonały przykład, jak daleko można zajść dzięki determinacji i ciężkiej pracy. 238 występów w Ekstraklasie to imponujący wynik, szczególnie że – jak sam przyznaje – nie należał do najbardziej utalentowanych zawodników.
– Grzechem jest dla mnie narzekanie ze skalą umiejętności, jaką mam. Nigdy nie byłem wirtuozem, ale swoją zawziętością i ambicją wycisnąłem bardzo dużo – mówi szczerze Zbozień. Jego słowa to cenna lekcja dla młodych piłkarzy, pokazująca, że talent to tylko część równania sukcesu.
Zbozień nie przyszedł do Avii, by – jak sam mówi – „tylko pokopać”. Doświadczony zawodnik chce pomóc klubowi w realizacji ambitnych planów, w tym walce o awans do 2. ligi. Dodatkowo, przed Avią wyjątkowe wyzwanie – mecz STS Pucharu Polski z Ruchem Chorzów.
Wspominając swoje doświadczenia pucharowe, Zbozień pokazuje, że w piłce nożnej wszystko jest możliwe: – Nikt nie zabrania nam marzyć. Gdyby ktoś mi powiedział, że kiedyś zagram w finale Pucharu Polski, a jeszcze go wygram, to bym się z niego śmiał, a jednak to się udało.

