Młody skrzydłowy Jan Virgili z miejsca stał się sensacją w barwach RCD Mallorca. Zaledwie kwadrans gry przeciwko Atlético Madryt wystarczył, by przykuć uwagę wszystkich i potwierdzić, że FC Barcelona słusznie zachowała 50% praw do jego karty. Przed piłkarzem z Vilassar teraz kolejna szansa na pokazanie talentu podczas Mistrzostw Świata U-20.

W skrócie:
- Jan Virgili został wypożyczony do Mallorki w ostatnich godzinach okna transferowego, ale Barcelona zachowała 50% praw do zawodnika
- Młody skrzydłowy zrobił spektakularne wrażenie w debiucie przeciwko Atlético Madryt, mimo zaledwie 15 minut na boisku
- Trener Mallorki Jagoba Arrasate osobiście zabiegał o transfer, wielokrotnie kontaktując się z piłkarzem
Trudne negocjacje i upór Deco
Letnie negocjacje w sprawie przyszłości Jana Virgilego ciągnęły się tygodniami i trzymały w napięciu wszystkie zaangażowane strony. Młody skrzydłowy z Vilassar musiał czekać praktycznie do ostatnich godzin okna transferowego, by jego przeprowadzka do Mallorki stała się faktem. Choć sam zawodnik od początku był zdecydowany na ten ruch, znalezienie kompromisu między oczekiwaniami Barcelony i klubu z Balearów nie było proste.
Dyrektor sportowy Barcelony Deco od początku postawił twardy warunek – klub z Camp Nou nie sprzeda perspektywicznego zawodnika bez zachowania 50% praw do jego karty. Pierwotny plan zakładał, że Virgili będzie nadal rozwijał się w Barçy Atlètic, stopniowo pukając do drzwi pierwszego zespołu prowadzonego przez Flicka. Sytuację skomplikowało jednak zainteresowanie ze strony kilku klubów hiszpańskiej Segunda División, w tym konkretna oferta Almeríi opiewająca na 3 miliony euro za połowę praw do zawodnika.
Determinacja Mallorki i natychmiastowy efekt
To właśnie zainteresowanie trenera Mallorki Jagoby Arrasate okazało się decydujące. Szkoleniowiec był zafascynowany potencjałem młodego skrzydłowego już w poprzednim sezonie i osobiście kontaktował się z nim wielokrotnie, by przekonać go do transferu. Przedstawiciele klubu z Balearów – Aduriz i Ortells – musieli dwukrotnie udać się do Barcelony na wyczerpujące maratony negocjacyjne, by ostatecznie doprowadzić do finalizacji transakcji.
Efekty nie kazały na siebie długo czekać. Virgili potrzebował zaledwie kwadransa w meczu przeciwko Atlético Madryt, by skraść show i trafić na pierwsze strony gazet. Jego dynamiczne wejścia, odwaga w pojedynkach i świeżość natychmiast przykuły uwagę ekspertów. Teraz przed młodym zawodnikiem kolejna szansa na pokazanie swoich umiejętności podczas Mistrzostw Świata U-20, gdzie będzie reprezentował Hiszpanię. To idealny moment, by udowodnić, że Barcelona miała rację, nie pozbywając się całkowicie praw do niego.

