Były prezydent FC Barcelona, Josep Maria Bartomeu, znalazł się w poważnych tarapatach prawnych. Prokuratura Prowincji Barcelona oskarżyła go o nieuczciwe zarządzanie i wypłacanie nielegalnych prowizji, co miało spowodować szkody ekonomiczne dla klubu szacowane na około 13 milionów euro. Sprawa dotyczy kontrowersyjnych transferów, w tym Malcoma i Antoine’a Griezmanna.

W skrócie:
- Prokuratura oskarża Bartomeu o spowodowanie strat finansowych dla Barcelony w wysokości około 13 mln euro
- W przypadku transferu Malcoma wypłacono prawie 10 mln euro w prowizjach dla pośredników bez umowy z klubem
- Bartomeu ma stawić się w sądzie 24 października, po skardze obecnego prezydenta Joana Laporty
Nielegalne prowizje przy transferach
Według informacji opublikowanych przez El Mundo, na które powołuje się Diario SPORT, Prokuratura Prowincji Barcelona złożyła dokument oskarżający Josepa Marię Bartomeu i jego najbliższych współpracowników o nieuczciwe zarządzanie. Chodzi przede wszystkim o wypłatę szeregu prowizji, które prokuratura uznaje za nielegalne.
Najgłośniejszą sprawą jest transfer Malcoma z Girondins Bordeaux w 2018 roku, przy którym wypłacono prawie 10 milionów euro w prowizjach. Śledczy twierdzą, że Bartomeu zgodził się zapłacić pośrednikom, z którymi klub nie miał żadnej umowy, narażając tym samym Barcelonę na znaczne straty finansowe.
W swoim wniosku Prokuratura stwierdza, że były prezydent „nie spełnił swoich obowiązków staranności i lojalności w zarządzaniu majątkiem, który nie był jego własnym”. Dodano również, że Bartomeu uzurpował sobie władzę należącą do Zarządu, przed którym ukrywał prawdziwy przebieg kilku transakcji.
Więcej podejrzanych transakcji
Dokument prokuratury zwraca również uwagę na inne wątpliwe płatności dokonane za kadencji Bartomeu. Jedną z nich jest opłata w wysokości 1,7 miliona euro wypłacona prawnikowi Jose Angelowi Gonzalezowi Franco za ugodę w sprawie Neymara, która rzekomo nie została przedstawiona Zarządowi do zatwierdzenia.
Kolejną kontrowersyjną transakcją jest płatność 1,5 miliona euro związana z projektem Espai Barça, która również została uznana za nielegalną. Wszystkie te działania, zdaniem prokuratury, doprowadziły do znacznych strat finansowych dla klubu.
Warto przypomnieć, że obecny prezydent Barcelony, Joan Laporta, złożył już skargę na Bartomeu, oskarżając go o szereg przewinień, w tym defraudację. Laporta szacuje straty klubu na około 30 milionów euro, co jest kwotą znacznie wyższą niż 13 milionów euro wskazanych przez prokuraturę. Bartomeu został wezwany do sądu na 24 października, gdzie będzie musiał odpowiedzieć na te poważne zarzuty.
Konsekwencje dla byłego prezydenta i klubu
Oskarżenia wobec Bartomeu to kolejny rozdział w trudnej historii jego prezydentury. Jego kadencja, zakończona rezygnacją w 2020 roku, jest powszechnie uznawana za jedną z najbardziej destrukcyjnych w historii klubu. Problemy finansowe, kontrowersyjne transfery i słabe wyniki sportowe doprowadziły Barcelonę na skraj przepaści finansowej.
Obecne władze klubu próbują naprawić szkody wyrządzone przez poprzednią administrację, ale proces ten jest długi i bolesny. Jeśli oskarżenia prokuratury zostaną potwierdzone, Bartomeu może stanąć w obliczu poważnych konsekwencji prawnych, łącznie z karą więzienia za defraudację i nadużycie zaufania.
Dla FC Barcelony sprawa ta to nie tylko kwestia zadośćuczynienia finansowego, ale również zamknięcie trudnego rozdziału w historii klubu i możliwość rozpoczęcia nowej ery pod kierownictwem Laporty, który obiecuje przywrócić Barcelonie dawną świetność zarówno na boisku, jak i poza nim.

